KOBIETY W BIZNESIE

instagram - kobiety.w.biznesie

Kobiety w biznesie to projekt stworzony, aby inspirować i motywować

do działania w zakresie budowania własnego biznesu

Znajdziesz tutaj inspiracje, porady oraz odpowiedzi na nurtujące pytania

Poznasz historie i rady niezwykłych kobiet, które odważyły się spełnić

swoje marzenia prowadząc własne firmy

Czerp z ich doświadczeń, zainspiruj się ich determinacją i przepisami

na sukces w różnych branżach

Zapraszam Cię do zapoznania się z wywiadami poniżej

UCZESTNICZKI PROJEKTU

Anna Saderska

Właścicielka firmy

Studio Wynajmu

https://studiowynajmu.pl/



Karolina Turek

Właścicielka studia jogi

Turcio

https://turcio.pl/


Katarzyna Kuźma

Właścicielka firmy

Katarzyna Kuźma Interiors

https://katarzynakuzmainteriors.com/

Marta Adamska

Właścicielka restauracji VANA

https://vanaeats.com/



Agnieszka Filar

Właścicielka firm NESTO i BTH DANIEL

Właścicielka GALERII LAGOS

https://nesto.biz.pl/

https://galerialagos.pl/


Emilia Knut

Właścicielka studia masażu

YOU MAY massage

https://youmaymassage.pl/


Paulina Michalska

Sonia Grabska

Właścicielki restauracji

MASZ BABO PLACEK

https://tiny.pl/dls7w

Kasia Szatkowska

Właścicielka pracowni

Meblove Kreacje

https://meblovekreacje.com/


Izabela Skrzyniarz

Właścicielka agencji social media

Medialna

https://www.medialna.eu/


Katarzyna Gondek

Kaja Gondek-Skowrońska

Właścicielki przedsiębiorstwa GONDEK

https://gondek.com.pl/

Anna Saderska

Właścicielka firmy Studio Wynajmu




Czym zajmujesz się na co dzień?


Na co dzień zajmuję się prowadzeniem firmy zarządzającej ​najmem długoterminowym w Krakowie. Współtworzę markę ​STUDIO WYNAJMU i prowadzę markę osobistą ​WYNAJMERKA, poprzez którą dzielę się wiedzą

z zakresu zarządzania firmą jak również tym jak pogodzić ​prowadzenie biznesu z rolą kobiety, żony i matki :)





Jak powstał pomysł na Twój biznes?


Od marzeń, które rozpisałam na kartce jako cele do ​zrealizowania i zaczęłam je “odhaczać” jeden po drugim :D

Od niemal zawsze interesowałam się nieruchomościami, ​wykańczaniem wnętrz, meblowaniem i dekorowaniem. Jako ​dorastająca dziewczynka uwielbiałam przeglądać czasopismo ​“Murator” prenumerowane przez mojego Tatę :) Jednak jako ​humanistka wybrałam zupełnie inny kierunek studiów. ​Ukończyłam studia na UJ na kierunku Resocjalizacja

i zaczęłam pracować w swoim zawodzie.


Miałam jednak uczucie, że “utknęłam” w miejscu, w którym nie ​czułam się dobrze, rozpierała mnie energia do działania, a praca ​nie dawała ujścia tej energii. W tej pracy poznałam koleżankę, ​która opowiedziała mi o swojej znajomej, która właśnie rozpoczęła ​swoją przygodę z nieruchomościami i to było to! Złapałam bakcyla ​od razu, tego samego popołudnia rozpisałam cały biznesplan ​mojej przyszłej “kariery”, a wieczorem już z głową pełną zapału ​przedstawiłam mężowi nowy plan na siebie :)


Jak wygląda Twój dzień?


W przeciwieństwie do poprzedniej pracy etatowej, gdzie wszystko ​było przewidywalne i nudne - teraz każdy dzień jest zupełnie inny

i każdy jeden pełen wyzwań i nowych zadań! Mój główny zakres ​obowiązków sprowadza się obecnie do koordynacji pracy mojego ​zespołu, do wdrażania usprawnień, organizowania szkoleń ​wewnątrzpracowych, zatwierdzania przyjęcia do firmy nowych ​mieszkań do zarządzania najmem, zatwierdzania także zakresu

i budżetu na remonty mieszkań obecnie zarządzanych. Odbywam ​także wiele spotkań networkingowych i ogólnobiznesowych i cały ​czas duuuuuuużo się szkolę i uczę od lepszych od siebie!


Jak wspominasz początki?


Były ciężkie i ekscytujące jednocześnie. Wówczas moja sytuacja ​finansowa nie pozwalała mi na odbycie pierwszego szkolenia ​nieruchomościowego, które pozwoliłoby mi pójść dalej. ​Zdecydowałam więc, że stawiam wszystko na jedną kartę

i zamieniam nasz rodzinny, wygodny samochód combi na tramwaj i ​rower :D aby móc pozyskać środki na szkolenie. Ogromną rolę ​odegrał mój mąż, który w początkach - jak i obecnie - bardzo ​wspierał moje działania, a przede wszystkim - nie podcinał ​skrzydeł. Zna mój charakter, i wie, że jakbym się uparła to i tak bym ​zrobiła po swojemu jak sobie zaplanowałam :D ale we dwoje jest ​zawsze raźniej rzucić się na głęboką wodę i uczyć w niej pływać.

Miałam też sporo szczęścia - oczywiście bardzo mozolnie też go ​szukałam pukając do każdych drzwi, a jak wyleciałam drzwiami to ​wchodziłam oknem. Spotkałam na początku swojej działalności ​dobrych ludzi, świetnych mentorów i specjalistów, którzy chętnie ​dzielili się swoją wiedzą jak również obdarzyli mnie zaufaniem ​dostrzegając wysoką motywację i determinację mimo ​początkowego braku doświadczenia - bardzo jestem im za to ​wdzięczna!




Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Był dwa największe wyzwania:

Pierwszym wyzwaniem było ogarnięcie księgowości, faktur, kosztów, ​rozliczeń, PITów, podatków, oświadczeń i zaświadczeń, jakie ​przedsiębiorca ma obowiązek składać przy różnych “okazjach”. ​Obawiałam się zaginięcia w tym gąszczu ogromnie, ale z racji, że mój ​mąż jest “Człowiekiem - Tabelką” jak go żartobliwie nazywam

i ma zdecydowanie umysł ścisły, pomógł ogarnąć mi te zawiłości na ​samym początku, zanim sama się w tym odpowiednio rozeznałam.

Drugim ogromnym wyzwaniem było połączenie roli przedsiębiorcy

z rolą matki. Miałam już wtedy dwoje dzieci, w tym jedno niemowlę, ​które wtedy jeszcze karmiłam piersią :) Nie było mnie finansowo stać ​na opiekunkę na pełny wymiar godzin, córka z racji karmienia nie ​nadawała się do pójścia do żłobka, więc obliczyłam sobie maksimum ​finansowe ile mogę wydać na opiekunkę i przełożyłam otrzymaną ​kwotę na ilość godzin, które muszę pracować “na mieście” chodząc ​na spotkania i pozyskując klientów, podczas których córka była pod ​opieką niani. Było to zaledwie 2-3x w tyg po kilka godzin. Tylko tyle

i aż tyle. Kiedy masz w sobie tyle determinacji i takie “ograniczenia ​czasowe i finansowe” to niemożliwe nie istnieje - po prostu działasz

i nie zastanawiasz się czy się da!


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


Wolność :) Od początku bardzo ją ceniłam. Jestem z natury ​pracoholikiem i bardzo ambitną, samodzielną osobą, więc to nie tak, ​że do działalności skłoniło mnie to, że mogę sobie spać do południa. ​Uprawiając wolny zawód i łącząc to z rolą matki jesteś w stanie ​dostosować się do rytmu i potrzeb dziecka i pracować wtedy, kiedy ​Ci na to mały “szef” pozwala. Chwil tych nie ma za dużo, więc jak już ​je masz to ciśniesz ile wlezie, bo nigdy nie wiesz kiedy nastąpi ​następne “okienko” :) Można to traktować jak hamulec, a można jako ​dodatkowy kopniak motywacyjny. Poza tym mi nikt nigdy nie ​powiedział, że czegoś się nie da, więc skoro nie wiedziałam, że się nie ​da, to założyłam, że się da i działałam!

Mam też ogromną satysfakcję obecnie zarówno z wykonywanych ​obowiązków - uwielbiam remonty, dekorowanie wnętrz, pracę

z ludźmi i poczucie, kiedy zadowolony ze standardu nieruchomości ​Najemca, któremu swoją pracą wykreowałam nowe wnętrze odbiera ​klucze do swojego nowowynajętego mieszkania lub pokoju

z zadowoleniem i wdzięcznością :)





Anna Saderska

Czego obawiałaś się najbardziej i czy z perspektywy czasu ​rzeczywiście było to duże wyzwanie?


Zawsze są rzeczy, których się boimy, może nawet nas ​początkowo przerastają i faktycznie początkowo ​prowadzenie działalności wiąże się z pokonywaniem własnych ​słabości i wychodzeniem ze strefy komfortu, ale gdy już to ​pokonamy zazwyczaj okazuje się, że nie było tak strasznie, jak ​początkowo nam się wydawało :) Gdy przejdziesz przez kilka ​takich doświadczeń, całą resztę wyzwań traktujesz jak kolejną ​górę do zdobycia, a nie przeszkodę nie do przejścia. Błędy

i pokonywanie trudności to największa lekcja życiowa, w tym ​też zawodowa, jaką możesz dostać. Dużo cenniejsza niż ​wszystkie kursy i szkolenia razem wzięte. Nie bez powodu mówi ​się, że to praktyka czyni mistrza. Problemy są konieczne dla ​Twojej kreatywności, a kreatywność w biznesie jest kluczowa. ​Musisz wykreować sobie swój świat i siebie w nim.


Czy Twoim zdaniem istnieje zestaw uniwersalnych cech, które ​są przydatne w prowadzeniu biznesu?


Pewnie nie ma cech uniwersalnych do prowadzenia dosłownie ​każdego rodzaju działalności, ale są na pewno są cechy ​zbieżne dla wszystkich działalności. W mojej opinii to przede ​wszystkim PASJA, którą powinieneś czuć pracując, wspomniana ​wcześniej umiejętność kreatywnego myślenia, upór

i determinacja do dążenia w kierunku realizacji wyznaczonego ​celu. Całej reszty można się nauczyć :)


Czy można wypracować w sobie cechy i zachowania ​niezbędne w prowadzeniu biznesu i byciu leaderem czy raczej ​z tym trzeba się urodzić?


Absolutnie wypracować i nauczyć się można totalnie ​wszystkiego i jestem tego najlepszym przykładem :) Z resztą ​ucząc się nadal za każdym zakrętem dowiaduję się ile jeszcze ​nie wiem! Poza kierowaniem się pasją i ogromną siłą ​determinacji, którą w sobie miałam, nie miałam chyba żadnych ​innych kompetencji ani zasobów do prowadzenia swojego ​biznesu.


Wiele lekcji wyciągnęłam z obserwacji innych, z rozmów,

z przebywania z większymi ode mnie. Mówią, że kluczowe do ​zbudowania silnego siebie w biznesie jest znalezienie ​odpowiedniego mentora - wiele w tym prawdy. Mimo, że to może ​być początkowo niekomfortowe i onieśmielające, przebywanie

z tymi, którzy dotarli tam, gdzie Tobie się jeszcze nie śni, to jedna z ​wartościowszych lekcji biznesowych, jakie możesz sobie - często ​nawet za darmo - zapewnić. Kosztem jest tylko pokonanie ​własnych słabości.


Czy uważasz, że prowadzenie własnej działalności Cię zmieniło? ​Jeśli tak to na jakim polu?


Zdecydowanie nabrałam więcej śmiałości, pewności siebie

i odporności na przeciwności losu. Uważam, że z natury byłam ​osobą raczej otwartą, ale działalność otworzyła tą przestrzeń ​jeszcze bardziej :) Na etacie ciężko niemal codziennie rozmawiać ​z nowymi ludźmi - akurat mój fach mi to zapewnia, co jest ​niesamowicie dla mnie - społecznika - cenne.


Czego nauczyło cię prowadzenie własnego biznesu?


Cierpliwości, pokory (we wczesnej młodości baaaaardzo mi tego ​brakowało, co mi na każdym kroku powtarzali moi Rodzice:D) ​słuchania drugiego człowieka, otwartości na jego potrzeby plus ​oczywiście mnóstwo umiejętności twardych np. podstaw ​księgowości :) zarządzania ludźmi, technik sprzedażowych

i oczywiście całego procesu remontu, homestagingu i zarządzania ​najem.


Jak to jest być dla siebie swoją własną szefową?


Wymaga to dużej samodyscypliny. Jestem z natury też ​perfekcjonistką, tak więc jestem od siebie samej jak i od innych ​bardzo wymagająca. To czasem pomaga, a czasem przeszkadza. ​Ważne, aby takie cechy przekuć w atut i nauczyć się nimi ​zarządzać w korzystny dla siebie sposób.





Czy uważasz, że kobietom jest trudniej odnaleźć się w takiej roli?


Jeśli chodzi o rozróżnienie czy kobietom jest trudniej odnaleźć się ​w roli szefowej czy osoby przedsiębiorczej niż mężczyznom ​uważam, że nam kobietom absolutnie NIC nie brakuje i jesteśmy tak ​samo sprawcze i świetne jak mężczyźni! Każdą pozorną słabość ​(dla kogoś - nie dla mnie) można przekuć w atut :) Wszystko to ​kwestia przekonań, które są w naszej głowie.

Uważam jednak, że kobietom - matkom może być nieco trudniej. ​Jeśli kobieta jest już matką, zwłaszcza maluszka, to zazwyczaj musi ​zmierzyć się ze społecznymi oczekiwaniami, aby poświęcić karierę ​dla dobra dzieci, lub stoczyć wewnętrzną walkę o to co w danym ​momencie jest dla mnie ważniejsze, co mnie bardziej spełnia, co ja ​czuję, a nie moje otoczenie. Dzieci oczywiście są i zawsze będą w ​moim życiu totalnie na pierwszym miejscu i uważam, że warto dla ​nich poświęcić wszystko bez wyjątku, jednak mam też wyraźnie ​zaakcentowane swoje potrzeby spełniania się jako kobieta i ​aktywna zawodowo osoba. Jest to u mnie zaraz na drugim miejscu ​po zaspokojeniu potrzeb dzieci, a wiedząc, że ich są zaspokojone, ​ja ze spokojem mogę realizować się zawodowo. Czasem ciężko ​znaleźć jeszcze dodatkowo przestrzeń dla samej siebie, ale tu z ​pomocą idzie odpowiednie zarządzanie swoimi zasobami - w tym ​zasobem czasowym. Przy dobrej organizacji

i kluczowym rozplanowaniu, przełożeniu sił na zamiary (z czym mam ​czasami kłopoty) da się zrealizować niemal wszystko. A szczęśliwa i ​spełniona mama to szczęśliwe dzieci :) Wielokrotnie też o mojej ​pracy z dziećmi rozmawiałam i mówią czasem, że mama sporo ​pracuje, ale widzą też w tym wartość, że mam pracę, którą sobie ​sama wykreowałam, że sprawia mi satysfakcje i że ciężka praca ​daje efekty w postaci gratyfikacji finansowej. To też bardzo ważna ​nauka w wychowywaniu dzieci. Jaki to przykład dla dzieci, jeśli ​mama wykonuje pracę, której nie lubi?

Uważam, że lepiej mieć zmęczoną, ale spełnioną mamę niż, ​znudzoną, mało ambitną i narzekającą na wszystko mamę :)



Anna Saderska

Czy na drodze rozwoju swojego biznesu doświadczyłaś ​dyskryminacji ze względu na płeć?


Zdarzało mi się widzieć na wstępie rozmowy “ heheszki” ze ​strony fachowców, że kobieta będzie zarządzać remontem, ​ale powymianie pierwszych zdań zaznaczyłam granice, ​wiedzą remontową zdobyłam w ich oczach szacunek i dalszy ​ciąg konwersacji przebiegał już w atmosferze “równości”. ​Wszystko siedzi w naszej głowie, jeśli my w środku jesteśmy ​“zbudowane” to na zewnątrz też to będzie widać, Jeśli my ​same wątpimy w swoje możliwości to jak ktoś inny ma w nas ​widzieć siłę, pewność siebie i profesjonalizm?


Czy znasz w swoim otoczeniu dużo kobiet również ​prowadzących własne biznesy?


Taaaaak, wiele! :) Są dla mnie inspiracją! Wspieramy się

i jesteśmy siłą dla siebie! Uczestniczę też w różnych ​networkingach i innych spotkaniach skierowanych tylko do płci ​pięknej, aby wspierać kobiecą przedsiębiorczość, bo w nas ​kobitkach drzemie niesamowity potencjał i siła! :)


Jakie są dla ciebie najważniejsze zasadnicze różnice między ​prowadzeniem własnego biznesu a pracowaniem dla kogoś?


Uważam, że zarówno jedna forma zatrudnienia jak i druga ​może być tak samo spełniająca, satysfakcjonująca i jest na ​pewno tak samo wartościowa.

Różnice są oczywiste - wybierasz spokój, pewne (względnie) ​zatrudnienie i pewny dochód, stałość, przewidywalność

i stabilność, lub niepewność, nieprzewidywalność, ​samodzielność i odpowiedzialność na maxa i ciągły ​rollercoaster :D Obydwie drogi są tak samo dobre, wszystko ​zależy co DLA CIEBIE- jedynej, unikatowej i wyjątkowej - jest ​DOBRE, a nie co ogólnie jest lepsze lub gorsze, bo odpowiedzi ​na to pytanie moim zdaniem nie ma. Ważne wiedzieć czego ​się chce :)




Co chciałabyś przekazać innym kobietom które dopiero wchodzą ​na drogę prowadzenia własnego biznesu lub jeszcze się nad tym ​zastanawiają?


Aby odpowiedziały sobie na jedno bardzo, ale to bardzo ważne ​pytanie (cytując znajomy cytat z filmu “Chłopaki nie płaczą”:D) - ​co chcą robić w życiu, czego pragną i jak wysoką mają motywację ​i po prostu wzięły byka za rogi i zaczęły to robić! Czas i tak upłynie, ​lepiej żałować, że się coś zrobiło, ale przynajmniej się podjęło ​wyzwanie niż, że się nic nie zrobiło!


Jakie jest twoje motto, ulubiony cytat?


Jest bardzo prosty i bardzo do mnie przemawia. “Make dreams ​come true”. Wytatuowałam go sobie na ciele, aby nigdy, przenigdy ​o tym nie zapomnieć! :)




https://www.instagram.com/studio_wynajmu/

https://www.instagram.com/pro_wynajmerka/

https://studiowynajmu.pl/


Katarzyna Kuźma

Właścicielka firmy Katarzyna Kuźma Interiors



Czym zajmujesz się na co dzień?


Na co dzień prowadzę pracownię projektującą

wnętrza w stylu Modern Deco.




Jak powstał pomysł na Twój biznes?


Od zawsze ciągnęło mnie do matematyki i sztuki, ale w szkole ​jeszcze nie miałam pomysłu jak te dwie, na pozór różne ​dziedziny połączyć. Gdy przyszedł czas wyboru studiów, ​marzyła mi się architektura, ale rodzice skutecznie mnie ​zniechęcili zasłaniając się tym, że nie mają żadnych ​znajomości abym później mogła pracować w tym zawodzie. ​Wtedy jeszcze żyłam w przekonaniu, że rzeczywiście tak świat ​wygląda i skończyłam administrację publiczną, która szczerze ​mi nie leżała.

W trakcie studiów zaczęłam sobie dorabiać na magazynie

w firmie kosmetycznej. Po pół roku przeszłam do działu ​marketingu jako asystent, później Brand Manager. Następnie ​była kolejna i jeszcze kolejna firma kosmetyczna, w której ​finalnie zostałam szefem działu marketingu. Wtedy to było ​moje spełnienie marzeń, ale po roku zapał minął, bo dalej ​czułam, że czegoś mi brakuje.

Tą rzeczą było stworzenie czegoś swojego, posiadanie własnej ​firmy gdzie w pełni decyduję o tym gdzie, jak i dla kogo pracuję.

Zbiegło się to w czasie z wykończeniem mojego pierwszego ​mieszkania. Zastanawiałam się wtedy, czy nie wziąć do pomocy ​projektanta, jednak nikt nie projektował wnętrz w stylu, który ​oglądałam na amerykańskich filmach. Wzięłam sprawy w swoje ​ręce i wrzucałam zdjęcia z tej realizacji na bloga. Po kilku ​miesiącach kupowaliśmy samochód od pewnej pary, która gdy ​przyszła do naszego mieszkania podpisać dokumenty, totalnie ​zachwyciła się naszym mieszkaniem. Padło pytanie, czy nie ​pomogłabym zrealizować wnętrza w tym stylu ich rodzicom. To był ​przełomowy moment, bo miałam dobrą, stabilną i dobrze płatną ​pracę na etacie i nagle niespodziewanie pojawiła się okazja by ​zacząć działać na własną rękę. Wiedziałam, że takie okazje nie ​trafiają się co tydzień, postanowiłam zaryzykować. Pół roku ​łączyłam etat i projektowanie po godzinach, po tym czasie ​zapadła decyzja, że zajmę się projektowaniem na poważnie.


Jak wygląda Twój dzień?


3 razy w tygodniu mój dzień zaczynam od treningu. Wbrew ​pozorom nie wstaje o 5 rano by na 8 być w białej koszuli w biurze. ​Właśnie tego chciałam uniknąć otwierając swoją działalność. Mój ​rytm dobowy najlepiej funkcjonuje, gdy rano ćwiczę lub uczę się ​języków, a pracę zaczynam koło godziny 10. Obecnie walczę

z nawykiem odhaczania zadań z maila, czyli dążę do tego, aby ​między 10 a 13 zrobić najpilniejsze rzeczy w myśl zasady Helicoper ​View, czyli być nad firmą, a nie w firmie, ale z ręką na sercu ​przyznaję, że nie jest mi łatwo wyjść z roli pracownika we własnej ​firmie. Staram się coraz więcej tematów pozlecać, ale ze względu ​na specyfikę pracy, wszystko co wychodzi z naszej pracowni do ​klientów przechodzi przez moją wnikliwą weryfikację.


Wiem, że to takie „nie biznesowe” ale o 13 gotuję. Jako że mam ​biuro w domu, a moja dieta jest bardzo ścisła, robię to osobiście. ​Poza tym, lubię to. To czas dla mnie i mojego męża. Za to ​doceniam własną działalność, że mogę robić co chcę i kiedy chcę, ​a nie kiedy ktoś mi powie.




Po obiedzie wracam do maila albo spotykam się z klientami, ​nadzoruję budowy lub jeżdżę po sklepach w poszukiwaniu materiałów ​do moich projektów. Wieczorami pracuję nad nowymi projektami jak ​e-booki albo podcasty. Kończę dzień powtórkami języków, których ​obecnie się uczę. To takie moje hobby, a warto aby hobby przynosiło ​nam jeszcze jakiś pożytek poza czystą rozrywką.


Jak wspominasz początki?


Szczerze? Nie chcę ich wspominać :) Choć może nie, może dobrze ​jest je powspominać, bo to pokazuje jaką drogę pokonałam przez ​ostatnie 9 lat.

Początki były masakryczne, naprawdę. Nikt tak naprawdę nie wie, ile ​godzin przeryczałam w aucie z powodu totalnej bezsilności. Przez ​pierwsze dwa lata zarabiałam praktycznie na ZUS. Gdyby nie mój ​mąż i jego ogromne wsparcie oraz zapewnienie, że on zarobi na ​jedzenie i kredyt, a ja mam się skupić na rozwoju firmy, to pewnie ​dawno bym się poddała.


Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Brak wsparcia i kompletny brak wiedzy na temat prowadzenia firmy. ​Niestety, ani szkoła, ani środowisko w którym się wychowałam nigdy ​nie wspierało przedsiębiorczości. Szczytem marzeń była państwowa ​posada „bo Cię nie zwolnią, jak za bardzo nie będziesz się wychylać”. ​Słuchałam takich tekstów jako dziecko i wiedziałam, że to nie moja ​bajka. Po podjęciu decyzji, że opuszczam ciepłą posadę każdy pukał ​się w czoło. Non stop słuchałam tekstów „jeszcze będziesz tego ​żałować”. Tylko mój mąż powtarzał mi, że kiedy mam ryzykować jak ​nie teraz? Miałam wtedy 30 lat, jeszcze nie mieliśmy dzieci, to był ​najlepszy moment na zmianę.


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


To, że dzięki mojej pracy ludziom żyje się lepiej i ułatwiam im życie. ​Mieszkają w dobrze zaprojektowanych mieszkaniach, które ​zachwycają nawet po latach. Personalnie ogromną radość sprawia mi ​rozwój, nauka nowych rzeczy, wchodzenie na nowe poziomy

w zarządzaniu firmą. Czuje satysfakcję, gdy widzę co osiągnęłam ​swoją pracą i uporem.





Katarzyna Kuźma

Czego obawiałaś się najbardziej i czy z perspektywy czasu ​rzeczywiście było to duże wyzwanie?


Największym strachem była obawa, że mi nie wyjdzie i ktoś ​powie „a nie mówiłem?” Mój wrodzony perfekcjonizm nie ​dopuszczał myśli, że mogłabym się przyznać do porażki. Dziś ​wiem, że błędów nie popełnia tylko ten, które nic nie robi,

a opinia innych na mój temat nie ma kompletnie żadnego ​znaczenia. Ale ta zmiana zaszła dopiero po latach pracy nad ​sobą i walką z demonami przeszłości.

Pozwolisz że zacytuje tutaj Rafała Brzózkę: sukces to droga od ​porażki do porażki. Dziś rozumiem te słowa i wiem, że gdyby ​nie wyszło mi z projektowaniem, szukałabym nowej, dalej ​własnej drogi w życiu.


Czy Twoim zdaniem istnieje zestaw uniwersalnych cech, które ​są przydatne w prowadzeniu biznesu?


Tak, zdecydowanie. Uważam, że należą do nich: determinacja, ​działanie pomimo strachu, umiejętność wyciągania wniosków z ​każdej porażki, otwartość na nowe, słuchanie opinii osób o ​odmiennych poglądach i pokora

w czerpaniu wiedzy od osób, które są 10 kroków przed nami.



Czy można wypracować w sobie cechy i zachowania ​niezbędne w prowadzeniu biznesu i byciu leaderem czy raczej ​z tym trzeba się urodzić?


Moim zdaniem nie każdy nadaje się do prowadzenia biznesu. ​Trzeba mieć odpowiedni zestaw cech osobowości, aby to ​mogło się udać. Natomiast nikt nie rodzi się z umiejętnościami ​do prowadzenia firmy. Uważam, że te dwie rzeczy trzeba ​wyraźnie odróżnić, a często błędnie są te pojęcia rozumiane ​jako tożsame.




Czy uważam, że prowadzenie własnej działalności Cię zmieniło? ​Jeśli tak to na jakim polu?


Tak, widzę w sobie niesamowitą zmianę na przestrzeni lat. Nie ​jestem tylko pewna czy to prowadzenie firmy mnie zmieniło, czy po ​prostu ja się zmieniłam pod wpływem chęci rozwoju i to wpłynęło ​też na rozwój mojej firmy.

To co na pewno doceniam każdego dnia, a czego kompletnie te 10 ​lat temu we mnie nie było, to świadomość, że moje życie zależy ode ​mnie w 80% a tylko na 20 % nie mam na nie wpływu. Kiedyś te ​procenty były odwrotne. To daje moc, z którą wiem, że poradzę ​sobie w każdych warunkach i okolicznościach.


Czego nauczyło Cię prowadzenie własnego biznesu?


Tego, aby mieć twardą dupę :) Nie można zakładać, że to co jest ​w naszej głowie, jest też w głowie drugiej osoby, a każdy ​postąpiłby tak samo na naszym miejscu. Praca z ludźmi należy do ​jednej z najtrudniejszych. Na początku mojej drogi dawałam

z siebie 200% mając cichą nadzieję, że ktoś to doceni. ​Prowadzenie firmy jednak nie wygląda jak w amerykańskim serialu. ​Dziś wiem, że mam siebie dawać 100% bo na tyle się umawialiśmy z ​klientem i właśnie za taką pracę było ustalone moje ​wynagrodzenie. Dziś też wiem, w którym momencie wykazać się ​asertywnością i nie dać się wykorzystywać. Długo mi zajęło, aż ​nauczyłam się nie odbierać telefonów od klientów o 18 i o dziwo ​świat się nie zawalił. Co więcej, czym bardziej zaczęłam szanować ​siebie i swoje potrzeby, tym na lepszych klientów trafiam. ​Przypadek? Nie sądzę ;)


Jak to jest być dla siebie swoją własną szefową?


Z jednej strony bardzo trudno, a z drugiej łatwo. Łatwo, ponieważ ​przez nikim nie muszę się tłumaczyć, ani tworzyć dziwnych ​raportów, dopasowywać się do czyjegoś humoru albo upodobań. ​Nikt mi nie mówi w czym mi wolno przyjść do biura a w czym nie, ​oraz w jakich godzinach pracować.

Z drugiej strony trudno, bo to nie łatwe wyzwanie zaspokoić swoje ​własne ambicje i być w stosunku do samej siebie obiektywnym. ​Szybko można popaść w samouwielbienie lub w drugą stronę, dojść ​do wniosku, że totalnie do niczego się nie nadaję.

Pomimo minusów, wybieram rolę bycia szefową dla samej siebie.




Czy uważasz, że kobietom jest trudniej odnaleźć się w takiej roli?


O tak! Czy chcemy czy nie, biznes jest zdominowany przez ​mężczyzn. Dalej żyjemy w społeczeństwie gdzie kobieta jest ​bardziej od ogarniania domu i dzieci niż od prowadzenia firmy. ​Jasne, może pracować ale najlepiej aby to była niezbyt ​wymagająca praca od 8 do 16 bo później trzeba odebrać dzieci z ​przedszkola i zawieźć na trening. Potrzebna jest naprawdę ​niesamowita determinacja i walka z opinią społeczną, gdy musisz ​całemu światu udowadniać, że chcesz od życia czegoś więcej niż ​polowanie na promocje w sklepach. Kobiety w naszym ​społeczeństwie są postrzegane jako zaradne, kiedy wyczarują 3 ​obiady z resztek lodówkowych, ogarną prasowanie do północy

i same sobie uszyją zasłony, a nie kiedy prowadzą firmę która ​generuje zyski i daje zatrudnienie. Mocno wierzę w to, że gdy moja ​córka dorośnie, ten mental będzie już wyjątkiem a nie ​normalnością.


Czy kobiety w drodze do tworzenia własnego biznesu mierzą się ​Twoim zdaniem z tymi samymi problemami co mężczyźni? Czy ​widzisz na tym polu jakieś różnice, inne trudności?


Tak, zdecydowanie kobiety muszą się zmagać z innymi problemami ​niż mężczyźni. Z jednej strony jest to presja społeczna, która ​wymaga od kobiety bycia idealną gospodynią

i matką, a jeśli robi biznes to nigdy kosztem tych dwóch pierwszych ​elementów, gdzie w przypadku mężczyzny priorytetem jest ​utrzymanie rodziny (czyt. w domyśle poświecenie się firmie) nawet ​kosztem spędzania czasu z dziećmi czy porządku w domu.

Jeśli jakaś kobieta rzuci rękawice i otworzy firmę, to często jest ​dyskryminowana ze względu na płeć.

Może nie dotyczy to typowo kobiecych profesji jak kosmetyczki czy ​fryzjerki, ale już choćby w mojej branży, niby też bardziej kobiecej ​(proporcja to jakieś 80 % kobiet do 20 % mężczyzn w branży ​projektowania wnętrz) nie raz spotykałam się z ostentacyjnym ​szowinizmem, czytuje: „Co mi tutaj baba będzie mówić jak ja mam ​płytki kłaść.” Zauważyłam natomiast, że takie podejście dotyczy ​głównie starszego pokolenia, młodsza liga fachowców jest w ​znacznej większości w porządku pod względem profesjonalnego ​podejścia do pracy i jasnych zasad współpracy.





Katarzyna Kuźma

Czy na drodze rozwoju swojego biznesu doświadczyłaś ​dyskryminacji ze względu na płeć?


Ze strony klientów ani partnerów biznesowych nie, ale tak jak ​wspomniałam w prowadzeniu takiego rodzaju biznesu ​dominują kobiety, także wybór kobiety jako projektanta wnętrz ​jest naturalnym zjawiskiem.


Czy znasz w swoim otoczeniu dużo kobiet również ​prowadzących własne biznesy?


Znam sporo, ale to może tez dlatego, że naturalnie nawiązuję ​bliższe relacje z innymi przedsiębiorczyniami ze względu na ​wspólne tematy do rozmowy. Staram się otaczać ludźmi, ​podobnymi do mnie, to naturalne.

Jedna rzecz którą przy tym temacie warto podkreślić, jeśli ​kobieta otwiera firmę, to z reguły są to małe działalności ​oparte na samozatrudnieniu. Mężczyźni myślą na większą ​skalę, o firmie jako organizacji. Z dużo większą pewnością ​skalują biznes, podejmują ryzykowniejsze decyzje. Uważam, że ​na tym gruncie mamy jeszcze wiele do zrobienia jako kobiety, ​aby nie bać się działać i wyjść z trybu „Zosi samosi”.


Jakie są dla ciebie najważniejsze zasadnicze różnice między ​prowadzeniem własnego biznesu a pracowaniem dla kogoś?


Jeśli pracujemy na etacie, dużo łatwiej jest po 17 wyłączyć ​telefon i odciąć się od swoich służbowych obowiązków. ​Prowadząc własną firmę jest to praktycznie niemożliwe, ​jesteśmy w pracy 24 h/ dobę, przynajmniej na początku ​dopóki nie zatrudnimy ludzi i nie poukładamy procesów.

Czy taki tryb życia komuś pasuje, to już zależy indywidualnie ​do danej osoby. Dla mnie to naturalne i ten model mi ​odpowiada, bo doceniam jego plusy takie jak to, że nikt mi nie ​narzuca godzin pracy albo nie muszę się tłumaczyć że o 9 ​rano mam trening.




Druga ważna kwestia to finanse. W pracy na etacie mamy pewność ​miesięcznych przelewów. Daje to spokój, że zawsze będzie na ​rachunki i kredyt. Ale w pracy na etat zawsze jest limit ​wynagrodzeń, sufit, którego nie przebijemy. We własnej firmie nigdy ​nie mamy pewności czy dany miesiąc zakończymy na plusie czy ​minusie, ale limit zarobków jest nieograniczony.


Co chciałabyś przekazać innym kobietom które dopiero wchodzą ​na drogę prowadzenia własnego biznesu lub jeszcze się nad tym ​zastanawiają?


Musicie stawić czoło swoim demonom, które macie w głowie. Nie ​szukać wymówek, nie umniejszać sobie i swoim możliwościom, nie ​czekać na idealny czas, bo taki nie nadejdzie. On jest naprawdę ​teraz pomimo wszelkich niedogodności wokół. I pamiętajcie, ​jesteście lepsze, niż Wam się wydaje.


Jakie jest twoje motto, ulubiony cytat?


Nie ważne czy Ci się chce, ważne jest tylko to co robisz.




www.katarzynakuzmainteriors.com

https://www.instagram.com/katarzynakuzma.interiors/

https://www.instagram.com/samodzielnyprojekt/


Agnieszka Filar

Właścicielka firm Nesto i BTH DANIEL

Właścicielka Galerii Lagos





Czym zajmujesz się na co dzień?


Prowadzę firmy związane z automatyzacją procesów

produkcyjnych dla potrzeb przemysłu. Głównie ciężkiego.

Na drugim biegunie tworzę biżuterię, a wraz z nią małą ​Galerię.



Jak powstał pomysł na Twój biznes?


Świadomego pomysłu nigdy nie było. Automatyką przemysłową ​zajęłam się w 1999 roku, na zlecenie mojego ówczesnego ​szefa. Dał mi katalog produktów, kazał się go nauczyć, założyć ​biuro, znaleźć inżyniera sprzedaży, w skrócie - stworzyć ​firmę.O czym naturalnie nie miałam pojęcia, więc musiałam się ​uczyć „w biegu”.To były zabawne czasy. Wszystko wyglądało ​inaczej niż teraz. Lokalu szukało się w ogłoszeniach w Gazecie ​Krakowskiej :-) Strony internetowej nie mieliśmy, więc ​korespondencja od klientów przychodziła na mój prywatny ​mail założony na WP, którego zresztą używam do dzisiaj. ​Odchodząc od prahistorii. Po czterech latach szefowi się ​znudziło i poinformował mnie, że „albo sobie biorę ten majdan” ​albo on go zamknie. A że to było już trochę „moje dziecko” no ​to wzięłam. Nie mając pojęcia o księgowości, podatkach, ​kadrach itd., oraz mając 3000zł kapitału początkowego.


Jak wygląda Twój dzień?


O rany. Trudne pytanie. To zależy jaki. Czasem to nuda

w papierach, czasem dużo stresu bo ustalenia, decyzje, dyskusje, ​czasem nawet kłótnie z zespołem, bo każdą decyzję omawiamy ​wspólnie i mocno wierzę w burze mózgów. Wiadomo, że ​ostatecznie i tak ja muszę podjąć decyzję, a potem mieć nadzieję, ​że była właściwa i robić wszystko aby tak było :-)

Bywają też oficjalne spotkania o różnym stopniu trudności

i przyjemności. Wszystkie mnie stresują.


Jak wspominasz początki?


Wszystko bardzo szybko się działo. Mój szef dał mi miesiąc na ​stanięcie na własnych nogach, więc musiałam błyskawicznie ​spotkać się z kluczowymi klientami oraz dostawcami i zapytać co ​oni na to? Czy będą chcieli kontynuować współpracę, ale tym ​razem z innym formalnym kierownictwem. Mieszanka paniki, ​ekscytacji i sporo brawury, która na szczęście daje nam kopa

w młodości. No i pierwsze wakacje już po 3 latach :-)


Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Jednym z największych wyzwań było sprawienie by

w dwudziestoparoletniej kobiecie mężczyźni, odpowiedzialni za ​sprawne działanie swych zakładów, dostrzegli partnera ​technicznego i uwierzyli w moją wizję współpracy. Nie zawsze się ​udawało. W tak młodej kobiecie mężczyźni są dużo łatwiej skłonni ​zauważać coś zupełnie innego ;)


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


Trzeci raz próbuję się zabrać do odpowiedzi na to pytanie. Jest ​bardzo trudne, bo jeśli miałabym poprawnie nazwać pozytywną ​emocję, to byłaby to satysfakcja. Największą odczuwamy, gdy ​udaje się z sukcesem zamknąć temat, który od samego początku ​uważaliśmy za ambity, przy którym musimy się czegoś nauczyć, ​zdobyć nowe doświadczenia. To daje nam napęd i dużo satysfakcji ​właśnie. Mam mówić o sobie, ale używam liczby mnogiej, bo jak ​wspomniałam, pracujemy jako zespół.



Bez nich niewiele bym zdziałała i od 20 lat nic się nie zmieniło.

Bardziej namacalne uczucie spełnienia daje mi spotkanie

z zachwyconą klientką w mojej Galerii. Może dlatego, że ​jesteśmy (kobiety) bardziej emocjonalne i bardziej ​spontanicznie potrafimy pochwalić coś, co się nam podoba. ​Wtedy jestem szczęśliwa :-)


Czego obawiałaś się najbardziej i czy z perspektywy czasu ​rzeczywiście było to duże wyzwanie?


Myślę, że za wcześnie na podsumowania. Jeszcze trochę walki ​mnie czeka. Najbardziej oczywiście obawiałam się, że sobie nie ​dam rady, że coś zawalę, albo splajtuję i „pójdę z torbami”. ​Nadal się tego obawiam. Po kryzysie 2009 roku i pandemii ​doskonale wiem, jak bardzo nie musi to ode mnie zależeć czy ​powinie mi się noga. Wiem już też, że przetrwanie to ogromne ​wyzwanie. Moje - bo nerwy, stres, bezsenne noce itd., ale też ​mojego zespołu, który w tych ciężkich momentach także ​podejmował trudne decyzje. Na przykład o obniżeniu ​wynagrodzeń, aż staniemy na nogi i mi ufał, że damy radę. Nooo ​a potem ja musiałam jakoś tak to wykombinować, żeby się ​faktycznie udało :-)

Można nie popełnić żadnego błędu, a i tak wypaść z torów. ​Dlatego prowadzenie działalności samodzielnie jest tak samo ​kuszące, jak i zniechęcające.



Czy Twoim zdaniem istnieje zestaw uniwersalnych cech, które są ​przydatne w prowadzeniu biznesu?


Pewnie tak, ale ja się nie czuję żadnym wzorcem. Nie wiem czy ​te cechy są uniwersalne, ale powiem o sobie. Trzeba CHCIEĆ ​coś zrobić. Nasza wola jest naszym napędem. Można oczywiście ​po prostu chcieć zarobić pieniądze, ale dla mnie to nigdy nie ​był priorytet. Oczywiście chcę mieć spokój i wiedzieć, że mam ​na wydatki kasę, ale ważniejsze było udowodnienie, że damy ​radę. Że chcę by firma z kobietą na czubku dała radę zrobić, ​naprawić, zaprojektować, zadbać o każdy szczegół. Trzeba ​mieć wizję do czego zmierzamy, jak chcemy żeby było

i działało. Trzeba też umieć tupnąć nogą i ochrzanić, jak coś nie ​idzie po naszej myśli. Trzeba się nauczyć wstawać po porażce, ​bo na pewno jakaś się przytrafi.





Agnieszka Filar

Czy można wypracować w sobie cechy i zachowania ​niezbędne w prowadzeniu biznesu i byciu liderem, czy raczej

z tym trzeba się urodzić?


Myślę, że bardzo dużo zachowań możemy w sobie ​wypracować. Oczywiście, pozostaje pytanie jakim kosztem

i ile to zajmie? Są przecież ludzie, którzy „połykają” języki obce ​i mówią w kolejnym po miesiącu bycia w nowym kraju. Są też ​tacy, którzy po roku ledwo będą w stanie się dogadać. Choć

w końcu się nauczą.

Dla mnie lider, to ktoś, kto umie zarazić swoją wizją, pomysłem, ​pasją i poprowadzić za sobą zarówno podległy zespół, jak

i zachęcić kontrahentów do pójścia tą samą drogą. Czy to ​przychodzi po 10 minutach, czy po tygodniu nie musi być ​istotne. Jakby się tak zastanowić, to mi się to w sumie wiele razu ​udało. Właściwie, to właśnie do mnie ten wniosek dotarł. ​Dziwne, bo dotąd nie czułam się jak lider :) Ale ja chyba jestem ​z tych cięższych przypadków. Mama zawsze mi mówiła, że ​martwiła się o mnie, bo byłam takim nieśmiałym i wycofanym ​dzieckiem.


Czy uważasz, że prowadzenie własnej działalności Cię ​zmieniło? Jeśli tak, to na jakim polu?


Oczywiście, że tak. Jest tak wiele aspektów, że nawet nie wiem ​od czego zacząć. Ale muszę zwrócić jeszcze raz uwagę na to, ​że pracuję głównie z mężczyznami. W zdominowanej kiedyś ​przez mężczyzn branży. W takich okolicznościach kobieta ma ​tylko dwa wyjścia. Albo wykorzystać swą kobiecość w pracy, ​(co mi się nie mieściło w głowie), albo niemal z niej ​„zrezygnować”, aby uciąć wszelkie propozycje, uważane przez ​mnie za niestosowne. Co wcale nie znaczy, że zawsze się ​udawało. Z czasem nabieramy odporności, co bywa odbierane ​jako szorstkie i „męskie” zachowanie. To odstrasza od kobiety. ​Pewnie dlatego kobieta-szef często jest samotna. Nawet ​będąc w związku. Taką samotność trudno wziąć pod uwagę

i nie da się na nią przygotować.






Czego nauczyło cię prowadzenie własnego biznesu?


Nauczyło mnie, że muszę „wziąć na klatę” prawie wszystko. Nie ​ma się za kim schować. Nie powiem przecież nikomu, że szef mi ​tak kazał, że system nie puszcza itd. Podczas 25 lat w tej branży ​musiałam się nauczyć przepraszać za nie swoje niedopatrzenia, ​wziąć odpowiedzialność za podwładnych, przełykać błędy ​młodych pracowników, aby mogli nauczyć się robić robotę ​poprawnie, odmawiać lukratywnym ścieżkom, ale tym niezbyt ​prawym, współpracy z innymi szefami, a przy tym zawalczenia

o swoje racje itd.

W skrócie? Podejmowania decyzji. Wszelakich i o różnym ​ciężarze gatunkowym i konsekwencjach.

Aaa i jeszcze jedna rzecz. Nauczyłam się, że nie mam co liczyć, ​że usłyszę „dobra robota!”. Nawet gdy wszystko idzie super ​sprawnie i przeskakuję oczekiwania. Po prostu, gdy idzie dobrze, ​to znaczy że dobrze wykonuję swoją pracę. Nie ma

o czym gadać. Zaczyna się, gdy coś idzie nie tak ;-)


Czy uważasz, że kobietom jest trudniej odnaleźć się w takiej ​roli?


Nigdy nie byłam mężczyzną, więc nie wiem komu jest trudniej:-)

Z pewnością są mężczyźni, którzy też by sobie z szefowaniem ​łatwo nie poradzili. Kiedyś usłyszałam, że szef nie jest od tego, ​żeby go lubić. Wtedy jakoś to do mnie nie dotarło, ale po latach ​już wiem, że tak faktycznie jest i trzeba sobie głównie z tym ​poradzić. Myślę, że kobietom, które są bardziej emocjonalne

i wrażliwe, po prostu trudniej to znieść i pewnie płacą wyższą ​cenę za sprostanie tej roli.


Czy kobiety w drodze do tworzenia własnego biznesu mierzą ​się, Twoim zdaniem, z tymi samymi problemami co mężczyźni?


Nie. Nie ma się co oszukiwać, choć to bardzo zależy o jakiej ​strefie biznesowej mówimy. Kobiety w biznesie mają trudniej.

W przemyśle tym bardziej. Nie ma nas tu dużo. Trudniej ​kontrahentom uwierzyć w nasze kompetencje, wiedzę, ​zapewnienia, porady. Musimy się trochę bardziej postarać, ale ​wyjątkowość może być atutem. Więc nie ma sensu się od razu ​nastawiać, że będzie tylko ciężko. Trzeba się przygotować na ile ​nam starcza wyobraźni i działać.




Oczywiście trzeba się też uodpornić na konfrontację z całym ​stosem stereotypów, że jesteśmy rozkojarzone, kapryśne, że jak ​się wścieka to przecież PMS, a nie przez niedoróbę jakąś, że ​mięczak, albo że za sztywna i dogadać się z nią nie da, że jak ​powrzeszczę na nią to pęknie itd.


Czy na drodze rozwoju swojego biznesu doświadczyłaś ​dyskryminacji ze względu na płeć?


Tak. Wiele razy. Mój szef, któremu zakładałam firmę, kazał mi ​jeździć na spotkania z klientami „w miniówie” jak to nazywał. ​Sądził, że w ten sposób przekonam ich do kupowania określonej ​pneumatyki. Szlag mnie o to trafiał.

Oczywiście nie miałam jeszcze wtedy prawa jazdy, więc ​jeździliśmy razem. Często kładł wtedy rękę na moim kolanie. Do ​dziś na to wspomnienie wszystko podchodzi mi do gardła.

Dlaczego nie odeszłam z pracy? Bo było o nią baaardzo ​trudno. Tata już nie żył, zostałyśmy same z mamą, kończyłam ​studia pracując jako barmanka i wiedziałam, że muszę się ​czegoś innego nauczyć, bo utknę za barem na amen. Czy się ​buntowałam i mówiłam szefowi, że nie podoba mi się jego ​zachowanie? Tak, mówiłam. W końcu zabierał rękę.


Podam jeszcze jednej przykład, bo jest wyraźnym przywołaniem ​prostego toru skojarzeniowego w naszym pełnym wsparcia ​społeczeństwie. Jednym z ludzi, którzy wyciągnęli do mnie rękę ​„pomimo” mojej płci był prezes firmy, z którą ​współpracowaliśmy. Po kilku latach pokazał mi donosy, jakie ​pisano do niego na mój temat. Opisywano w nich, jak to za ​łóżkowe usługi wygrywam kontakty i zdobywam klientów. Był to ​jeden z najbardziej obrzydliwych i upokarzających momentów ​w mojej „karierze”. Na szczęście już do tego czasu przeszłam ​tyle, że mogłam się szczerze roześmiać nad absurdem tych ​pomówień. Ale wielki niesmak pozostał na długo.


Czy znasz w swoim otoczeniu dużo kobiet również ​prowadzących swoje biznesy?


W mojej głównej branży znam jeszcze 3, ale to nie znaczy że ​jest nas tylko tyle. Po prostu nie znam wszystkich. Ale ​podkreślam, że to bardzo specyficzna branża.


Agnieszka Filar

Dużo mam do siebie zastrzeżeń i trudniej sobie wybaczam niż ​współpracownikom. Trudny ze mnie selfszef :)


Co chciałabyś przekazać innym kobietom, które dopiero ​wchodzą na drogę prowadzenia własnego biznesu lub jeszcze ​się nad tym zastanawiają?


Teraz są zupełnie inne czasy niż te w których ja startowałam. Jest ​o wiele łatwiej. Jest internet, specjaliści na wyciągnięcie ręki. ​Pewnie też można wśród znajomych znaleźć doświadczone ​osoby, z którymi można „przegadać” pomysł. Chcesz? Próbuj!

Ograniczaj koszty stałe (dowiesz się co to), żeby Cię nie ​pochłonęły bieżączki, zanim przyjdą klienci.

Zaplanuj i daj sobie czas na ruszenie biznesu. Nie poddawaj się ​frustracji, tylko zastanów się czy zrobiłaś wszystko, pogadałaś

z każdym, poszukałaś wszędzie, poprosiłaś

o pomoc? Nie? To zrób, pogadaj, poszukaj, poproś.

Zawsze zrób wszystko co możesz, żeby się udało. Nie zawsze się ​uda, ale przynajmniej nie zostanie z tyłu głowy „a trzeba było”.

Ogólnie bądź czujna i twarda. Przepraszam, ale inaczej się nie ​da.


Jakie jest twoje motto, ulubiony cytat?


Jest ich mnóstwo, ale to co najbardziej mi pomogło w rozwoju ​firmy, to tiptopki. Małe kroczki.

Czasem problem jest jak góra, która wyrasta przed nami ​przerażającym masywem o ostrych graniach. Wieje lodowaty ​wiatr a nad szczytem skrzeczy sęp ;-)

Serio. Nikt nie chce tam iść, bo to trudne i pewnie i tak się nie ​da. Ale jak idziesz małymi kroczkami i nie gapisz się w ten ​straszny ogrom, to przesz do przodu uparcie i nawet nie gubisz ​kierunku. Po osiągnięciu celu jest ekstra, czujesz satysfakcję, ​łapiesz oddech i idziesz dalej.

I bardzo się przydaje poczucie humoru. Bez tego nie dałabym ​rady.



https://www.instagram.com/galerialagos/

https://galerialagos.pl/

https://nesto.biz.pl/

http://www.bthdaniel.pl/



Kobiet, które działają na własną rękę znam całkiem sporo. Moja ​najbliższa przyjaciółka jest tłumaczem. Prowadzi własną ​działalność dłużej niż ja. W dodatku świadomie tam zmierzała, ​rezygnując z etatu. Prowadzenie biznesu nie oznacza więc ​zawsze pracy z podwładnymi. To robi różnicę. Biznes z sobą, ​jako jedynym pracownikiem versus prowadzenie działalności

i kierowanie zespołem, to dwie różne drogi. Wydaje mi się, że ​praca z ludźmi jest trudniejsza. Zarządzanie sobą oraz ​zespołem pochłania więcej sił i wymaga nauczenia się ​patrzenia na jeden problem z różnych punktów widzenia.

W każdym razie ja to tak widzę i ciągle próbuję.


Jakie są dla ciebie najważniejsze, zasadnicze różnice między ​prowadzeniem własnego biznesu, a pracowaniem dla kogoś?


Samodzielny biznes kojarzy się z wolnością. Oczywiście trochę ​tak jest, ale w praktyce to oznacza konieczność podejmowania ​trudnych decyzji i tym sposobem bywa to czasem, samodzielne ​a niechciane spuszczanie sobie nieba na głowę.


Nikt nie jest do końca wolny. Ani szef, ani pracownik. Są umowy, ​klienci, uwarunkowania, rzeczy które trzeba wziąć pod uwagę, ​opór materii, pandemia, budżet itd. Różnica polega na ​odpowiedzialności i konsekwencjach, jakie poniesiemy za ​ewentualny błąd. Pracownik ponosi (według kodeksu) ​odpowiedzialność w wysokości trzykrotności wynagrodzenia,

ja- przedsiębiorca odpowiadam całym majątkiem. To ​determinuje różnice i w konsekwencji generuje inne podejście

i określenie wagi sprawy.


Jak to jest być dla siebie swoją własną szefową?


Hmmm… przychodzi do głowy, że fajnie. Mogę pracować kiedy ​chcę, jeździć na wakacje kiedy chcę, w ogóle wszystko robić ​tak, jak ja sobie to wyobrażam. No więc nie.

W wakacje, nawet na morzu (jestem żeglarzem) gadam

o umowach, puszczam przelewy, wkurzam się o to, że coś nie ​idzie, pamiętam o tym, że 10,15,20,25 dzień miesiąca (podatki). ​A jak muszę spuścić ochrzan, to się przez całe noce zastawiam ​jak, co powiedzieć, komu, co chcę osiągnąć?

A i tak potem mam mnóstwo wyrzutów do samej siebie, bo ​jestem cholerykiem i bywa, że mi nerwy puszczą.








Paulina Michalska

Sonia Grabska

Właścicielki restauracji

MASZ BABO PLACEK



Czym zajmujecie się na co dzień?


Od 2017 roku razem ze wspólniczką działamy w branży ​gastronomicznej. Prowadzimy restaurację, która nazywa się ​Masz Babo Placek. Jeden lokal znajduje się w Czeladzi ​drugi w Sosnowcu.


Jak powstał pomysł na Wasz biznes?


Spontanicznie. Poznałyśmy się oczywiście w restauracji

w której obie pracowałyśmy przez chwilę. Ta praca była dla ​nas tylko przystankiem w drodze ale dzięki niej wpadłyśmy ​na siebie. I okazało się że obie marzymy o czym podobnym: ​pracy na własny rachunek, kreowaniu jakiegoś miejsca, ​budowaniu własnej marki. Naprawdę słabo się wtedy ​znałyśmy i był to dość ryzykowny ruch ale chyba kobieca ​intuicja podpowiedziała nam żeby w to iść.


Jak wygląda Wasz dzień?


Teraz przy dwóch lokalach jest bardzo różnie. Są dni kiedy cały ​czas jesteśmy na kuchni, są takie kiedy siedzimy przy laptopie, ​dokumentach , fakturach albo jedziemy szukać idealnej lampy do ​lokalu. W sumie jedno jest niezmienne - zawsze dzień zaczynamy ​od kawy i omawiamy jak zdobyć świat.


Jak wspominacie początki?


Początki były pełne entuzjazmu ale ciężkie. Pierwszy lokal który ​wynajmowałyśmy był bardzo mały. Miał kiepskie ogrzewanie, ​problemy z kanalizacją, przeciekającym dachem, wentylacją... ​właściwie z wszystkim. I to była prawdziwa szkoła życia. ​Podszkoliłyśmy się wtedy z wielu praktycznych umiejętności, nie tylko ​w zakresie gotowania. Pod względem finansowym to był ciężki ​czas, wtedy głównie pracowałyśmy na koszty utrzymania ​działalności. Ten czas mocno nas zahartował i wiele nauczył.


Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Czas covidu- totalna niemoc i obawa co dalej będzie z naszym ​biznesem. To był chyba najgorszy czas bo miałyśmy poczucie, że ​niewiele zależy od nas.

Drugi aspekt to ogrom spraw na których trzeba się znać

i ogarniać prowadząc swoją działalność oraz mierzenie się

z krytyką lub niepowodzeniami. Zarządzanie zespołem, to też bywa ​bardzo trudne.


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Wam najwięcej ​radości?


Ciągle to samo-kiedy przychodzą do nas Goście i mówią że ​pyszne, że smakowało, że restauracja ma dobrą energię, klimat. ​Kiedy widzimy że miejsca które stworzyłyśmy żyją -to daje radość

i ładuje akumulatory. Każde dobre słowo, opinia, ciągle nas to ​kręci. I kiedy za własne, zarobione pieniądze możemy kupić sobie ​nowe buty, też cieszy.







Czego obawiałyście się najbardziej?


Że nie damy rady się utrzymać, że finansowo nas to przerośnie.

I strach że może nie jesteśmy dość dobre. że może nasze umiejętności ​i doświadczenie jest za małe aby otwierać własny biznes.


Czy Waszym zdaniem istnieje zestaw uniwersalnych cech, które są ​przydatne w prowadzeniu biznesu?


Na pewno łatwiej prowadzić swój biznes jeśli jest się z natury upartym, ​pracowitym, elastycznym i w duszy jest się trochę szalonym ​marzycielem.


Czy można wypracować w sobie cechy i zachowania niezbędne

w prowadzeniu biznesu i byciu leaderem czy raczej z tym trzeba się ​urodzić?


Chyba trzeba mieć w sobie tą iskrę. Chociaż zalążek, tyle żeby była ​na czym budować i rozwijać się dalej.


Czy uważacie, że prowadzenie własnej działalności Was zmieniło? ​Jeśli tak to na jakim polu?


Na pewno tak. Wyostrzyło w nas to cechy które już miałyśmy.


Czego nauczyło Was prowadzenie własnego biznesu?


Że trzeba działać i szukać rozwiązania w każdej sytuacji. Nie ulegać ​zniechęceniu, nie oglądać się na innych, nie marudzić tylko robić ​swoje.


Jak to jest być dla siebie swoją własną szefową?


Praca na własny rachunek daje dużo satysfakcji. Chociaż z drugiej ​strony często wymaga się od siebie bardzo dużo, czasami ponad siły. ​Dlatego trzeba pamiętać żeby znaleźć balans w tym byciu własną ​szefową. My pilnujemy siebie nawzajem.





Paulina Michalska i Sonia Grabska



Czy uważacie, że kobietom jest trudniej odnaleźć się w takiej ​roli?


Tak, jest to trudniejsze bo trzeba sprytnie łączyć życie ​prywatne z zawodowym i nikt nas nie ukierunkowuje na ​rozwijanie swojego biznesu. Teoretycznie mamy równe szanse: ​taki sam dostęp do edukacji i możliwość decydowania

o sobie jak mężczyźni a jednak ciągle świat biznesu to nie jest ​nasze naturalne środowisko.


Czy kobiety w drodze do tworzenia własnego biznesu mierzą ​się Twoim zdaniem z tymi samymi problemami co mężczyźni? ​Czy widzicie na tym polu jakieś różnice, inne trudności?


Ścieżka kariery zawodowej kobiety a mężczyzny to zupełnie ​inna bajka zwłaszcza jeśli posiada się rodzinę. Wystarczy ​pójść na wywiadówkę do szkoły żeby zobaczyć że 90% ​stanowią kobiety. Pomimo równouprawnienia i partnerstwa

w związkach na naszej głowie spoczywa więcej domowych ​obowiązków i często musimy o wszystkim pamiętać. To ​oczywiście duże uproszczenie ale tak wynika z naszego ​doświadczenia i obserwacji.


Czy na drodze rozwoju Waszego biznesu doświadczyłyście ​dyskryminacji ze względu na płeć?


Zdarzało się, zwłaszcza na początku iż budził zdziwienie fakt, ​że dwie kobiety prowadzą biznes. Były sytuacje, czasami ​komiczne kiedy goście, potencjalni partnerzy biznesowi z góry ​zakładali że właścicielem restauracji musi być jakiś mężczyzna. ​Patrzyli na mnie, na wspólniczkę po czym prosili

o rozmowę z Szefem wskazując na pana który akurat ​przyjechał montować półki. Teraz po paru latach prowadzenia ​działalności jest już inaczej ale na początku czułyśmy, że nie ​wzbudzamy zaufania jako osoby prowadzące własny biznes.




Czy znacie w swoim otoczeniu dużo kobiet również prowadzących

własne biznesy?


Znamy. Ale nie jest to duża grupa.


Jakie są dla Was najważniejsze zasadnicze różnice między

prowadzeniem własnego biznesu, a pracowaniem dla kogoś?


Nikt nam nie płaci jak mamy urlop- to tak żartobliwie, ale faktem ​jest że nasz kraj nie jest przyjazny dla przedsiębiorców.

Praca u siebie, jeśli biznes się rozwija, daje dużo radości. Można ​pracować na własnych zasadach, wybierać sobie ​współpracowników, godziny pracy, ciągle się rozwijać. Takie ​poczucie sprawczości daje dużo satysfakcji.

Ale z drugiej strony własny biznes to jak kolejne dziecko: jest się ​zawsze w gotowości, zdarzają się nagłe sytuacje, o wszystkim ​trzeba pamiętać i dopilnować. Pracując u kogoś raczej nie ​martwisz się że np. zatkała się kanalizacja albo drożeje energia, ​inaczej jest jeśli to twój biznes.


Co chciałybyście przekazać innym kobietom które dopiero ​wchodzą na tą drogę?


Jeśli czujesz, że własny biznes to twoja droga, to warto ​zaryzykować. Nie zawsze jest łatwo. Czasami bywa bardzo ciężko ​ale nie wolno ulec zniechęceniu ani za szybko się poddawać. ​Ważne jest żeby opracować realistyczny biznesplan, nie ​inwestować zbyt brawurowo i nastawić się na pracę. I otoczyć ​ludźmi którzy cię wspierają, dodają odwagi - my takich mamy.


Jakie jest Wasze motto, ulubiony cytat?


Mamy dwa:

"Kiedyś się bałem i nie robiłem, dziś dalej się boję ale robię"

Jacek Walkiewicz

"Przyszłość należy do tych którzy wierzą w piękno swoich marzeń" ​Eleanor Roosvelt



https://www.facebook.com/p/Masz-Babo-Placek-Sosnowiec-​61555572094856/

https://www.facebook.com/Maszbaboplacekczeladz/

https://www.instagram.com/maszbaboplacekczeladz/



Izabela Skrzyniarz

Właścicielka agencji social media

Medialna



Czym zajmujesz się na co dzień?


Prowadzę butikową agencję social media MEDIALNA,

w której zajmujemy się kompleksowym prowadzeniem ​mediów społecznościowych. Realizujemy sesje zdjęciowe ​oraz kręcimy materiały video. Dużą częścią naszej ​działalności są również szkolenia z zakresu social media ​marketingu. Szkolimy stacjonarnie na terenie całej Polski,

a także w przestrzeni internetowej. Mamy sklep internetowy ​na którym można zakupić nasze szkolenia online, a także już ​niedługo inne produkty cyfrowe.


Jak powstał pomysł na Twój biznes?


Pomysł na mój biznes powstał spontanicznie, gdy pisałam ​pracę licencjacką na temat wpływu public relations na ​wizerunek firm. Podczas analizy mediów społecznościowych ​danej firmy, która stanowiła podstawę mojej pracy, zrodził ​się w mnie pomysł na zajmowanie się kompleksowym ​zarządzaniem takimi profilami. Zauważyłam, że mam wiele ​pomysłów i wizję tego, jak poprawić ich wygląd

i efektywność. Jednakże, zanim zdecydowałam się otworzyć


własny biznes, postanowiłam zdobyć solidne doświadczenie. ​Zatrudniłam się więc w agencji marketingowej, gdzie miałam ​okazję pracować nad prowadzeniem mediów społecznościowych ​dla różnorodnych branż. To doświadczenie pozwoliło mi zgłębić ​tajniki tego obszaru działalności. Ostatecznie postanowiłam ​zrealizować swój pomysł i otworzyć własną agencję, w której ​działam po dziś dzień.


Jak wygląda Twój dzień?


Można powiedzieć, że mój dzień w pracy jest bardzo zmienny

i dynamiczny, ze względu na specyfikę branży social media. Około ​25% mojego czasu poświęcam na prowadzenie szkoleń ​stacjonarnych, które odbywają się zarówno w Kielcach, jak

i w innych miejscach w Polsce. Te szkolenia trwają zazwyczaj cały ​dzień, czyli 8 godzin, i kiedy nimi zajmuję, moją uwagę skupiam

w 100% na naszych kursantach. Nasze szkolenia są intensywne, ​obejmują zarówno część teoretyczną, jak i praktyczną.

Kolejne około 50% mojego czasu poświęcam na sesje zdjęciowe

i bezpośrednią pracę z klientami, których obsługujemy w zakresie ​mediów społecznościowych. Przed sesjami zawsze muszę dokładnie ​się przygotować, sporządzając listę pomysłów, którą następnie ​wysyłam do akceptacji klientowi. Sesje odbywają się zazwyczaj

w siedzibie firmy klienta, a ponieważ mamy klientów

z różnych części Polski, dużo czasu spędzam w podróży.

Jedne z moich ulubionych dni w pracy to te, kiedy mogę spędzić ​czas biurowy razem z moją współpracownicą. Wtedy pracujemy ​nad koncepcją naszych produktów cyfrowych, planujemy nowe ​szkolenia oraz strategie dla naszych klientów. Dni te są dla mnie ​czasem kreatywnego rozwoju i planowania.


Jak wspominasz początki?


Początki w mojej firmie wspominam z mieszanką sentymentu

i wyzwań. Był to czas, gdy czułam się niezwykle szczęśliwa i dumna ​z tego, co robię. Wkładałam wtedy całe serce w rozwój mojego ​biznesu. Jednakże, był to również czas, kiedy napotykałam na ​trudności, zwłaszcza w kontekście trudnych klientów i sytuacji, które ​wymagały ode mnie dużo wysiłku i determinacji, zarówno ​zawodowo, jak i psychicznie. Mimo tych trudności, teraz,

z perspektywy czasu, dostrzegam, że te wyzwania przyczyniły się ​do mojego osobistego i zawodowego wzrostu.



Jestem teraz bardzo szczęśliwa, że mogę robić to, co kocham,

i prowadzę firmę w sposób, o którym kiedyś marzyłam.

Te doświadczenia nauczyły mnie cennej lekcji i pomogły mi dotrzeć ​do miejsca, w którym jestem obecnie.


Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Największym wyzwaniem na drodze prowadzenia działalności było ​dla mnie paradoksalnie nie pozyskiwanie klientów, ale raczej ​stawianie granic oraz zachowanie równowagi między życiem ​zawodowym a prywatnym. Początkowo nie miałam trudności

z pozyskiwaniem klientów, ponieważ szybko zyskałam ich zaufanie

i polecenia dzięki wysokiej jakości świadczonych usług. Jednak ​stawianie granic było dla mnie wyzwaniem, ponieważ współpraca

w obszarze mediów społecznościowych wymagała bliskiego kontaktu ​z klientami, którzy czasem nie do końca rozumieli moją rolę jako ​podwykonawcy, a nie pełnoetatowego pracownika ich firmy.

Musiałam nauczyć się jasno określać granice, co było dla mnie ​niełatwe. Dodatkowo, z powodu braku asertywności, zaniedbywałam ​moje życie prywatne, często pracując po godzinach. Znalezienie ​balansu między życiem zawodowym a osobistym było dla mnie ​największym wyzwaniem.


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


Największą radość w prowadzeniu mojej działalności przynosi mi

możliwość poznawania przedsiębiorczych kobiet i współpracy z nimi.

Fascynuje mnie ich podejście do prowadzenia biznesu oraz sposób,

w jaki radzą sobie z równoważeniem życia prywatnego

i zawodowego. To właśnie ich perspektywa zawsze motywuje mnie do ​działania i daje mi ogromną satysfakcję. Rozmowy z nimi, udzielanie ​pomocy i wsparcie, oraz wskazywanie odpowiedniego kierunku ​działania sprawiają mi ogromną przyjemność. Mogę wpływać na ich ​niezależność i sukcesy zawodowe, co stanowi dla mnie ogromny ​powód do dumy i radości. Po każdym szkoleniu, mimo zmęczenia, ​czuję się ogromnie wdzięczna, wzruszona i szczęśliwa, że mam ​możliwość poznawania takich inspirujących ludzi na mojej drodze. To ​dla mnie niezwykle motywujące i satysfakcjonujące doświadczenie.




Izabela Skrzyniarz

Czego obawiałaś się najbardziej i czy z perspektywy czasu ​rzeczywiście było to duże wyzwanie?


Na samym początku najbardziej obawiałam się spraw ​administracyjnych i biurokratycznych związanych

z prowadzeniem biznesu, szczególnie kwestii związanych

z księgowością, podatkami, fakturami i VAT-em. Miałam

wątpliwości, czy poradzę sobie z tym wszystkim, zwłaszcza że ​mimo ukończenia studiów ekonomicznych, nie zdobyłam ​praktycznej wiedzy w tym zakresie. Jednakże, z perspektywy ​czasu, mogę powiedzieć, że choć było to duże wyzwanie, to ​dało się tego nauczyć w praktyce. Obecnie, prowadzenie tych ​spraw jest dla mnie bardziej intuicyjne, choć nadal wymaga ​uwagi i zaangażowania. Znalezienie odpowiedniego ​księgowego okazało się kluczowe, a obecnie, w razie ​trudności, mogę zawsze liczyć na jego wsparcie

i fachową pomoc. To doświadczenie nauczyło mnie, że choć ​na początku mogło się to wydawać przerażające, to

z czasem staje się bardziej zrozumiałe i możliwe do ​opanowania.


Czy Twoim zdaniem istnieje zestaw uniwersalnych cech, które ​są przydatne w prowadzeniu biznesu?


Zdecydowanie istnieje zestaw uniwersalnych cech, które są ​przydatne w prowadzeniu biznesu, niezależnie od branży. ​Przede wszystkim, przedsiębiorca musi być bardzo silnie ​zmotywowany. Motywacja jest kluczowa, ponieważ jako osoby ​samozatrudnione, musimy być naszym własnym szefem

i samodzielnie zarządzać naszym czasem. To wymaga

ogromnej determinacji i zdolności do ciągłego napędzania ​siebie do przodu, unikania stagnacji. Dodatkowo, ​przedsiębiorca powinien być otwarty na nowe rozwiązania,

możliwości i kierunki rozwoju. W dzisiejszym dynamicznym ​świecie każda branża rozwija się szybko, a zwłaszcza obszar ​social media, gdzie codziennie pojawiają się nowe wyzwania

i trendy. Przedsiębiorca musi być gotowy na ciągłą naukę

i poszukiwanie nowych rozwiązań. Pokora również jest ​kluczowa. Niezależnie od poziomu sukcesu, przedsiębiorca ​musi być świadomy, że zawsze jest więcej do nauki

i doskonalenia.

Współczesny przedsiębiorca musi także być odporny na stres. ​Działając w internecie, jest się narażonym na różnorodne opinie, ​zarówno pozytywne, jak i negatywne. Trzeba być psychicznie ​przygotowanym, aby nie dać się zatrzymać przez negatywne ​opinie iutrzymać odpowiedni poziom odporności psychicznej.


Czy można wypracować w sobie cechy i zachowania niezbędne

w prowadzeniu biznesu i byciu leaderem czy raczej z tym trzeba ​się urodzić?


Istnieją pewne cechy, z którymi można się urodzić, takie jak ​wewnętrzna ambicja i motywacja. Te cechy są często głęboko ​zakorzenione w naszej osobowości i mogą być trudne do zmiany. ​Jednakże, istnieje wiele cech i umiejętności, które można ​wypracować poprzez naukę, doświadczenie i samodoskonalenie. ​Na przykład, zarządzanie zespołem, komunikacja, umiejętności ​sprzedaży czy obsługa mediów społecznościowych to umiejętności, ​które można rozwijać i doskonalić poprzez naukę

i praktykę. Wiedza ta może być zdobywana poprzez szkolenia, ​doradztwo, czy współpracę z ekspertami w danej dziedzinie. ​Kluczem do sukcesu jest chęć ciągłego rozwoju i poszukiwanie ​wiedzy. Przedsiębiorca, który aktywnie dąży do rozwoju osobistego ​i zawodowego, korzystając z dostępnych źródeł wiedzy i szukając ​wsparcia, może rozwijać w sobie niezbędne cechy lidera i ​prowadzącego biznes. Nawet cechy takie jak radzenie sobie ze ​stresem czy budowanie pewności siebie mogą być doskonalone ​poprzez odpowiednie treningi, coaching czy wsparcie ​specjalistów. Dlatego też, choć pewne cechy mogą być wrodzone, ​większość cech lidera i przedsiębiorcy można rozwijać i doskonalić ​poprzez wysiłek i zaangażowanie w proces samorozwoju.


Czy uważam, że prowadzenie własnej działalności Cię zmieniło? ​Jeśli tak to na jakim polu?


Zdecydowanie, prowadzenie własnej działalności znacząco mnie ​zmieniło, i z pewnością na lepsze. Stałam się dużo bardziej pewna ​siebie i mam poczucie, że wszystko jest możliwe. Poznałam wiele ​inspirujących osób, które zmieniły moje spojrzenie na życie

i pracę.





Teraz jestem bardziej zadaniowa i widzę, że każdy pomysł czy ​marzenie można przekształcić w cel i konkretny plan działań.

Jestem przekonana, że można osiągnąć wszystko samemu, ​ponieważ moją firmę zbudowałam od podstaw, bez żadnych ​zewnętrznych wsparć czy znajomości. To uczyniło mnie bardzo ​dumna i wdzięczną osobą zarówno życiowo, prywatnie, jak

i biznesowo. Prowadzenie własnego biznesu nauczyło mnie ​wdzięczności za każdą okazję i wyzwanie, z którymi się spotykam.

Jednakże, kluczem jest ciągłe uczenie się i rozwijanie, oraz ​wyciąganie lekcji z każdego doświadczenia. Ważne jest, aby mieć ​otwarte oczy na nowe możliwości i być gotowym do adaptacji

w obliczu trudności. To podejście pozwala mi nie tylko rozwijać się ​jako przedsiębiorca, ale także jako osoba.


Czego nauczyło cię prowadzenie własnego biznesu?


Prowadzenie własnego biznesu nauczyło mnie wszechstronności

i elastyczności, co sprawia, że czuję się pewna siebie w różnych ​sytuacjach i branżach. Szczególnie dużo nauczyłam się, prowadząc ​szkolenia. Kiedy wypuszczałam moje szkolenia na rynek, nie ​zdawałam sobie sprawy z tego, jak dużo wiedzy posiadam, ​ponieważ wszystko wydawało mi się oczywiste naturalne. Jednakże, ​spotykając się regularnie z przedsiębiorcami z różnych branż, ​zrozumiałam, że moja wiedza i umiejętności mogą być bardzo ​wartościowe dla innych. Mogę dostarczyć konkretnych rozwiązań

i strategii dotyczących pozyskiwania klientów za pomocą mediów ​społecznościowych. Dzięki temu doświadczeniu nauczyłam się, że ​niezależnie od tego, co będę robić w przyszłości, będę w stanie ​odnaleźć się w różnych branżach i sytuacjach. To poczucie ​wszechstronności i pewności siebie jest dla mnie niezwykle cenne

i motywujące.


Jak to jest być dla siebie swoją własną szefową?


Bycie dla siebie własną szefową to doświadczenie pełne wyzwań

i trudności, ale również ogromnej satysfakcji i kontroli nad własnym ​życiem. Jednym z głównych wyzwań jest brak regularnych urlopów. ​Jako własna szefowa rzadko zdarza mi się odpoczywać, ponieważ ​zawsze jest coś do zrobienia lub do przemyślenia. Nawet gdy ​udaje mi się zorganizować czas wolny, moja myśl jest nieustannie ​związana z pracą.

Izabela Skrzyniarz

Podczas podróży za granicę czy nawet w trakcie codziennych ​czynności, moja uwaga skupia się na analizie rynku i mediów ​społecznościowych. Słuchając podcastów

biznesowych czy czytając książki rozwojowe, również wciąż ​czuję, że pracuję, ponieważ odnosi to się bezpośrednio do ​mojej działalności. Jednakże, bycie własnym szefem daje mi ​ogromną kontrolę nad moim życiem. To poczucie sprawczości ​sprawia, że czuję się pewna siebie i mam stuprocentową ​kontrolę nad moimi działaniami i decyzjami. To również

pozwala mi realizować moje cele i wizje bez ograniczeń ​zewnętrznych. Pomimo trudności, ta kontrola nad własnym ​życiem jest dla mnie niezwykle cenna i motywująca.


Czy uważasz, że kobietom jest trudniej odnaleźć się w takiej ​roli?


Nie sądzę, że trudniej kobietom odnaleźć się w roli ​przedsiębiorcy. Pracując z kobietami, dostrzegam ich ​niezwykłą zdolność do łączenia różnych ról i pełnienia ich ​doskonale. Kobiety w biznesie przynoszą ze sobą niezwykłą

energię, lekkość oraz silną emocjonalną stronę, która może być ​zarówno wyzwaniem, jak i atutem. Nasza zdolność do empatii

i troski o klientów może być bardzo wartościowa w biznesie. ​Wierzę, że kobiety są świetnymi przedsiębiorcami, jednak ​czasami brakuje nam pewności siebie. To właśnie nasza ​własna głowa i przekonania mogą nas hamować w osiąganiu ​sukcesu. Ważne jest, abyśmy wspierały siebie nawzajem

i rozwijały swoje umiejętności oraz pewność siebie, aby ​osiągnąć sukces w biznesie i w życiu.


Czy kobiety w drodze do tworzenia własnego biznesu mierzą ​się Twoim zdaniem z tymi samymi problemami co mężczyźni? ​Czy widzisz na tym polu jakieś różnice, inne trudności?


Zgadzam się, że kobiety i mężczyźni mogą napotykać różne ​trudności w drodze do prowadzenia własnego biznesu,

a wiele zależy od branży, w której działają. Kobiety często ​mogą napotykać dodatkowe wyzwania, zwłaszcza

w tradycyjnie męskich branżach, gdzie mogą być

stygmatyzowane lub niepoważane ze względu na swoją płeć.

Osobiście doświadczyłam kilku nieprzyjemnych sytuacji, gdzie ​moje zdanie nie było traktowane poważnie ze względu na mój ​wiek i płeć. Spotkałam się z sytuacjami, gdzie mężczyźni




bagatelizowali moje kompetencje i wątpili w moje umiejętności, ​ponieważ jako przedsiębiorcy z milionowymi obrotami, nie wierzyli, ​że młoda kobieta może mieć rację. Jednakże, jako kobieta ​prowadząca swój własny biznes, mam kontrolę nad tym, z kim chcę ​współpracować. Mogę wybierać partnerów biznesowych, którzy ​traktują mnie poważnie i szanują moje zdanie. Wiele kobiet ​posiada tę samą determinację i zdolność do podejmowania ​decyzji, co mężczyźni, i powinny korzystać z tego, aby unikać ​sytuacji, w których są niedoceniane lub źle traktowane.


Czy na drodze rozwoju swojego biznesu doświadczyłaś ​dyskryminacji ze względu na płeć?


Poza tą jedną sytuacją powyżej nie spotkałam się z dyskryminacją ​ze względu na płeć. Oczywiście zdarzają się sytuacje gdzie ​podczas rozmów biznesowych mężczyźni nie skupiają się na moim ​przekazie, a na moim wyglądzie, jednak są to sporadyczne ​sytuacje.


Czy znasz w swoim otoczeniu dużo kobiet również prowadzących

własne biznesy?


Tak, w swoim otoczeniu spotykam wiele kobiet prowadzących ​własne biznesy. Codziennie w mojej pracy mam okazję poznać ​takie osoby, zatem znam ich bardzo dużo. Co istotne, każda

z tych kobiet jest zupełnie inna i ma indywidualne podejście do ​prowadzenia swojej firmy. Nawet jeśli wiele z nich działa w tej ​samej branży i oferuje podobne usługi, różnią się między

sobą perspektywą oraz strategią biznesową.


Jakie są dla ciebie najważniejsze zasadnicze różnice między

prowadzeniem własnego biznesu a pracowaniem dla kogoś?


Dla mnie kluczową różnicą między prowadzeniem własnego ​biznesu a pracą dla kogoś jest fakt, że w pełni kontroluję swój ​dochód. Nie ma dla mnie ograniczenia finansowego, co stanowi ​istotny aspekt i zależy tylko i wyłącznie od mojego ​zaangażowania. Ponadto, posiadam absolutną swobodę ​podejmowania decyzji dotyczących mojej działalności. Choć nie ​zawsze dzieje się to natychmiastowo, mam możliwość rezygnacji

z usług czy współpracy, które nie służą moim interesom





iprzekierowania się w nowy kierunek. Dodatkowo, praca na własny ​rachunek umożliwiła mi rozwój zgodnie z własnymi zasadami, ​pozbawiony oceny lub ograniczeń ze strony innych osób. Niestety, ​w poprzednich miejscach pracy doświadczałam sytuacji, w których ​moja ambicja była negatywnie oceniana przez przełożonych.


Co chciałabyś przekazać innym kobietom które dopiero wchodzą ​na drogę prowadzenia własnego biznesu lub jeszcze się nad tym ​zastanawiają?


Chciałabym przekazać jedną prostą radę: zacznij działać.

Nie analizuj zbyt wiele, nie mów sobie, że musisz zdobyć dziesiątki ​dodatkowych szkoleń, aby być ekspertem. Najważniejsze jest ​wykorzystanie zasobów, którymi już dysponujesz. Pamiętaj, że ​wszystkiego nauczysz się w praktyce. Ja sama jestem w stu

procentach człowiekiem działania, i widzę, że właśnie to pozwoliło ​mi szybko rozwijać moją firmę i osiągnąć komfortowe warunki ​życia, które sama sobie stworzyłam.

Chciałabym, abyście po prostu działały, nie zastanawiały się zbyt ​długo, i dobrze wykonywały to, co chcecie osiągnąć w swojej ​pracy.


Jakie jest twoje motto, ulubiony cytat?


Choć nie mam konkretnego mota ani ulubionego cytatu, istnieje ​jednak słowo, które dla mnie ma szczególne znaczenie i sprawia, ​że nawet w trudnych sytuacjach wszystko staje się łatwiejsze. To ​słowo to "wdzięczność". Uważam, że praktykowanie wdzięczności ​na co dzień sprawia, że doceniamy to, co posiadamy, nie żyjąc

w ciągłym pośpiechu. Jednocześnie uświadamia nam, jak wiele już ​mamy i jak wiele jeszcze możemy osiągnąć.




https://www.medialna.eu/

https://www.instagram.com/izabelamedialna/



Karolina Turek

Właścicielka studia jogi

Turcio



Czym zajmujesz się na co dzień?


Na co dzień prowadzę kameralne studio jogi w Krakowie. ​Moja praca polega na tworzeniu bezpiecznej przestrzeni ​dla joginów, prowadzeniu zajęć i kursów jogi oraz ​organizowaniu wyjazdów i wydarzeń. Te wydarzenia ​obejmują praktyki jogi, medytacji, naukę oddechu oraz ​proste techniki, które pomagają żyć lepiej i dbać

o dobrostan. Oprócz tego stale się rozwijam, dokształcam

i podróżuje.


Jak powstał pomysł na Twój biznes?


Pomysł na własny biznes powstał z pasji oraz mojej ​wewnętrznej misji pomagania innym w zachowaniu zdrowia, ​dobrego samopoczucia i wewnętrznej motywacji do życia. ​Chciałam, aby ludzie mogli w pełni korzystać z uroków ​otaczającego świata i być w nim obecni, czerpiąc z jego ​dóbr i piękna. Aby to osiągnąć, potrzebne jest nam zdrowie, ​na które składa się zarówno ciało, jak i duch. Pomysł na ​biznes zrodził się z potrzeby podzielenia się

z innymi, jak o to zdrowie dbać i cieszyć się życiem.


Jak wspominasz początki?


Początki były ekscytujące i pracowite. Wiele rzeczy robiłam po raz ​pierwszy, ale w ferworze ekscytacji widziałam w tym rozwój

i pokonywanie kolejnych ograniczeń, a nie problem. Spotkałam na ​swojej drodze wiele dobrych osób, które wierzyły w moje działania ​i pomogły mi stworzyć to miejsce. To dodawało mi jeszcze więcej ​energii do działania. Mogę spokojnie powiedzieć, że przestrzeń

i społeczność, które tworzę, powstały z miłości i wiary w to, co ​robię. Początki moich działań były doświadczeniem, które dużo ​mnie nauczyło.


Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Nie miałam wcześniej doświadczenia w prowadzeniu biznesu, więc ​wszystko co nowe było dla mnie wyzwaniem, szczególnie kwestie ​związane z organizacją harmonogramów zajęć, finansami

i planowaniem wszystkiego z wyprzedzeniem. Z czasem nabrałam ​w tym wprawy i wiele się nauczyłam. Teraz jest mi coraz łatwiej ​wszystkim zarządzać.


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


W prowadzeniu własnej działalności najwięcej radości przynosi mi ​poczucie, że pomagam ludziom czuć się lepiej. Widoczny progres ​moich klientów, poprawa ich kondycji psychicznej i fizycznej, ​kształtowanie dobrych nawyków oraz pokazywanie, że mogą być ​przyjemne, daje mi ogromną satysfakcję. Wysyłanie dobrej energii

i świadomość, że spełniam się w tym, co robię, to dla mnie ​największa nagroda.






Czego obawiałaś się najbardziej i czy z perspektywy czasu ​rzeczywiście to było duże wyzwanie?


Największą moją obawą było podjęcie decyzji o porzuceniu pracy na ​etacie i rozpoczęciu własnej działalności. Przed otwarciem swojej ​firmy pracowałam jako nauczycielka w szkole podstawowej.

Z perspektywy czasu wiem, że satysfakcja z realizowania siebie jest ​bezcenna. Jeśli naprawdę czegoś chcemy i włożymy w to serce oraz ​zaangażowanie, możemy osiągnąć sukces.


Czy można wypracować w sobie cechy i zachowania niezbędne

w prowadzeniu biznesu i byciu leaderem czy raczej z tym trzeba się ​urodzić?


Wierzę, że wiele cech i zachowań niezbędnych w biznesie można ​rozwijać. Choć niektóre osoby mogą mieć naturalne predyspozycje, ​większość kluczowych umiejętności można rozwijać przez praktykę

i doświadczenie. Przede wszystkim, pasja i zaangażowanie są ​fundamentem, gdyż pomagają przetrwać trudniejsze chwile

i motywują do ciągłego rozwoju. Ważna jest także empatia, która ​umożliwia lepsze zrozumienie potrzeb klientów.


Czego nauczyło Cię prowadzenie własnego biznesu?


Prowadzenie własnego biznesu nauczyło mnie, jak kluczowe jest trafne ​rozpoznawanie i odpowiadanie na potrzeby ludzi, zwłaszcza

w kontekście wspierania zdrowia poprzez praktykę jogi i oddechu. ​Doświadczenia te wzbogaciły moje umiejętności w pracy z klientami, ​umożliwiając bardziej efektywne i satysfakcjonujące spełnianie ich ​potrzeb. Oprócz tego, nauczyło mnie skutecznego planowania ​harmonogramów, zarządzania wydatkami oraz współpracy z innymi ​markami.


Jakie są dla ciebie najważniejsze zasadnicze różnice między ​prowadzeniem własnego biznesu a pracowaniem dla kogoś?


Różnica polega na tym, że prowadząc własny biznes samodzielnie ​zarządzam swoim czasem i pracuję dla siebie. Decyduję o tym, jak ​planować moje działania i organizować harmonogram pracy. Jestem ​zarówno kreatorem projektów, jak i ich szefem, co daje mi większą ​autonomię i możliwość realizowania własnych pomysłów.




Karolina Turek

Co chciałabyś przekazać innym kobietom które dopiero ​wchodzą na drogę?


Chciałabym przekazać innym kobietom, aby wierzyły w swoje ​możliwości i nie bały się podejmować ryzyka. Prowadzenie ​własnego biznesu to wyzwanie, ale także ogromna satysfakcja ​i szansa na rozwój. Podejmujcie nowe wyzwania i wierzcie, że ​możecie osiągnąć wszystko, o czym tylko marzycie.


Jakie jest Twoje motto/ ulubiony cytat?


Mam ich wiele,

Za rok będziesz żałować, że nie zacząłeś dzisiaj.

Karen Lamb




https://turcio.pl/

https://www.instagram.com/turcio_studio/

https://www.instagram.com/turcioo/




Marta Adamska

Właścicielka restauracji VANA




Czym zajmujesz się na co dzień?


Od niedawna prowadzę własną restaurację w gdańskim ​Garnizonie. Knajpa nazywa się Vana co ze szwedzkiego ​oznacza ,,nawyk”. Serwujemy pozycje śniadaniowe, ​lunchowe z focusem na zdrowe i pożywne dania,

a nazwa miała symbolizować nawyk zdrowego żywienia.


Jak powstał pomysł na Twój biznes?


Odkąd pamiętam sport był bardzo bliski mojemu sercu. ​Jako dziecko trenowałam jazdę konną, jeździłam na ​rowerze, na nartach. Potem pojawiła się siłownia,

kickboxing, tenis. Przebiegłam dwa półmaratony, a zdrowe ​jedzenie szło z tym wszystkim w parze. Głęboko wierzę, że ​szeroko pojęte zdrowie zaczyna się od tego co jemy, więc ​od lat mocno o to dbam.



Przez poprzednią pracę sporo podróżowałam, sypiałam

w różnych hotel i nie zawsze mogłam ugotować to co chciałam.

Z jednej strony z frustracji, a z drugiej zainspirowana zagranicznymi ​konceptami, postanowiłam otworzyć pierwszą w Trójmieście,

a może nawet w Polsce restaurację, serwującą nie tylko pyszne ​potrawy, ale taką której menu dostosowane jest do gości

z nietolerancją laktozy, wegan, osób z celiakią. Wraz

z zaprzyjaźnioną dietetyczką i szefem kuchni przygotowałam dania ​by były zbilansowane, a ich wartości odżywcze i kaloryczność ​podajemy na naszej stronie internetowej. Moim głównym celem

i misją restauracji jest udowodnienie, że zdrowe jedzenie wcale ​nie jest nudne i restrykcyjne. Nasze potrawy są smaczne, kolorowe

i fotogeniczne co w erze Instagrama i Tik Toka jest dość ważnym ​aspektem.


Jak wygląda Twój dzień?


W czerwcu ubiegłego roku zrobiłam sobie prezent na 26te urodziny ​i po prawie pięciu latach zwolniłam się z poprzedniej pracy. Była ​to cudowna przygoda, ale mocno mnie zmęczyła i potrzebowałam ​zmiany. Wtedy przez kilka miesięcy moje dni były naprawdę luźne, ​chodziłam rano na jogę, spacery, czytałam, pracując nad ​konceptem restauracji. Niemniej jednak, przed samym otwarciem ​zaczęłam znowu pracować jak mróweczka, robiąc wszystko od ​akceptowania projektu wykończeniowego, doszlifowywania menu ​przez noszenie jakiś kartonów z dekoracjami. Teraz po otwarciu, ​pracy jest naprawdę sporo. Mój dzień zaczynam zawsze od ​śniadania, bez niego nie wyjdę z domu. W międzyczasie idę

z psem do lasu, a potem przychodzę do restauracji. Wieczorami ​zazwyczaj robię trening lub spotykam się z ukochanym Michałem. ​Robię też zaocznie magisterkę, bo przerwałam naukę na rzecz ​pracy, ale postanowiłam do niej wrócić.


Jak wspominasz początki?


„Ekscytacja” to pierwsze słowo, przychodzące mi do głowy na myśl ​o rozpoczęciu pracy nad Vaną. Dokładnie pamiętam moment jak ​szłam przez centrum Toronto i dostałam olśnienia, że pewnego dnia ​otworzę restaurację. Wtedy to brzmiało jak sen, marzenie




gdzieś głęboko za chmurami nadziei. Było sporo pisania, rozmyślania

i analizowania. Bardzo dokładnie rozpisywałam to jak chcę by ​wyglądała moja restauracja. Potem dzień za dniem plany stawały się ​coraz bardziej konkretne i spójne.


Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Tak naprawdę wyzwania i jakikolwiek lęk pojawił się u mnie dopiero ​po otwarciu. Wcześniej przez cały czas wypełniona byłam pasją

i ekscytacją, które przysłaniały jakiekolwiek obawy. To jest według ​mnie główna różnica między pracą na etacie, a nad swoim projektem, ​że nie czuje się, gdy się pracuje. Teraz moim głównym wyzwaniem jest ​odpowiednia promocja, wypromowanie lokalu

oraz doszkolenie pracowników. Może to dość oczywiste cele jak na ​początek działalności, ale prowadzę to wszystko całkiem sama, więc ​mam po prostu sporo na głowie. Mimo to wierzę, że wszystko jest do ​zrobienia i niebawem się ze wszystkim uporam.


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


Cała część artystyczna. Najbardziej podoba mi się to, że tylko

i wyłącznie ode mnie zależy to jak wygląda restauracja, jak jest ​prowadzona. Kocham tworzyć, wymyślać nowe rzeczy, więc cała ​część artystyczno-logistyczna sprawia mi najwięcej radości.

Sama wybierałam design, menu, to jak wygląda strona internetowa.


Czego obawiałaś się najbardziej i czy z perspektywy czasu ​rzeczywiście to było duże wyzwanie?


Najbardziej bałam się aspektów prawnych, urzędowych. Jakoś ​przytłaczała mnie ilość dokumentów, które podpisywałam, ale po ​czasie widzę, że to nic strasznego. Wystarczy znaleźć dobrego ​doradcę czy księgowego, a te demonicznie brzmiące pisma stają się ​proste do zrozumienia.



Marta Adamska

Czy Twoim zdaniem istnieje zestaw uniwersalnych cech, które ​są przydatne w prowadzeniu biznesu?


Nie wiem czy ten zestaw jest uniwersalny, bo ​najprawdopodobniej szczegóły i drobne cechy mogą zależeć ​od branży i jej specyfiki. Myślę, że kierownik budowy ma inne ​cechy niż właścicielka salonu fryzjerskiego, ale na pewno ​każdy przedsiębiorca musi być odporny na stres, ​wielozadaniowy, dobrze zorganizowany. Jak samemu ​zarządza się czasem trzeba umieć ustawiać priorytety, być ​asertywnym i potrafić przewidywać co się może stać. Na ​pewno szeroko pojęta odwaga, otwartość są niezbędne do

prowadzenia interesów. Nie można się też bać ewentualnych ​błędów, bo one zawsze wystąpią. Kluczem jest się nie ​poddawać i wyciągać ze wszystkiego wnioski.


Czy można wypracować w sobie cechy i zachowania ​niezbędne w prowadzeniu biznesu i byciu leaderem czy raczej ​z tym trzeba się urodzić?


Myślę, że Ci co poznali mnie w niedawnej przeszłości nie ​uwierzyliby, że jako dziecko byłam bardzo nieśmiała. Byłam ​zakompleksiona, przestraszona, ale za to ambitna. Od zawsze ​wiedziałam czego chcę, dużo pracowałam. Moje pierwsze ​pieniądze zarobiłam mając może z 10 lat jak zbierałam ślimaki ​i oddawałam je na skup by kupić sobie jakieś drobiazgi. Mimo, ​że miałam to co potrzebowałam, ja zawsze chciałam więcej, ​ale byłam też gotowa sama na to zapracować. Jak rodzice ​nie chcieli mi czegoś kupić lub kazali poczekać do świąt, ​urodzin etc. sama znajdywałam sposoby na to by zdobyć ​pieniądze, odsprzedając swoje stare zabawki lub odkładając ​drobniaki, które miały być na drugie śniadanie. Dopiero pod ​koniec liceum zaczęłam być bardziej pewna siebie, ​zauważając potencjał samej w sobie. Moje cele były coraz to ​wyższe i pierwszą markę otwierałam wraz z ówczesną ​przyjaciółką jeszcze w liceum. Miałyśmy sklep internetowy

z własnymi pomadkami do makijażu, które używały m.in. Kali ​Uchis czy Cardi B. Jak teraz cofam się myślami to ta chęć ​pracy, pomysłowość była we mnie zawsze, ale odwaga, ​umiejętności miękkie jak rozmowa, negocjacje przychodziły po ​czasie. Myślę, że to nie jest łatwe by stać się przedsiębiorcą, ​ale jak bardzo się tego pragnie

to wszystko jest możliwe.



Czy uważasz, że prowadzenie własnej działalności Cię zmieniło? ​Jeśli tak to na jakim polu?


Myślę, że za krótko prowadzę własną działalność by dobrze ​odpowiedzieć na to pytanie, ale na pewno fakt, że inni ludzie ​pracują na moje imię jest dość dziwny… Mam dopiero 26 lat,

a zatrudniam ok 10 osób, które realizują to co sobie wymyśliłam.

Nie jestem matką, ale tak się trochę czuję. Odbieram telefony ​przez cały dzień odpowiadając na pytania, których odpowiedzi są ​dla mnie oczywiste. Uczę się, że praca z ludźmi, tłumaczenie im ​tego co ma się w głowie nie zawsze jest takie proste.


Czego nauczyło Cię prowadzenie własnego biznesu?


Na pewno wielozadaniowości i robienie stu rzeczy na raz. Za ​każdym razem jak siadam w restauracji i staram się popracować, ​odpisać na maile, zapłacić faktury to mam nad sobą kolejkę osób ​zadających pytania, masę telefonów w totalnie różnych tematach, ​więc umiejętność myślenia o kilku rzeczach w tym samym czasie to ​na pewno to! Chociaż z drugiej strony jest też ten aspekt ,,nic nie ​muszę”. Wszystko nad czym pracuję, co robię kontroluję tylko ja. Nie ​muszę się nikomu tłumaczyć, prosić o godzinę wolnego, bo idę do ​dentysty czy cokolwiek takiego. Nauczyłam się dawać sobie trochę ​luzu, bo czasem lepiej jest się wyspać, odpocząć niż robić coś ​półprzytomna jak zwykłam to robić w poprzedniej pracy, mając ​bardzo wymagające szefostwo.


Jak to jest być dla siebie swoją własną szefową?


Mimo stresu, wielu spraw na głowie to bym tego nie zamieniła. Nie ​ma dla mnie cenniejszej wartości na świecie niż wolność i tym jest ​właśnie dla mnie bycie swoją szefową. Robię to co chcę, wtedy ​kiedy chcę.


Czy uważasz, że kobietom jest trudniej odnaleźć się w takiej roli?


Kobiety z natury są bardziej empatyczne, wrażliwe, więc myślę, że ​potrafią bardziej wczuć się w pracowników, w ich uczucia. ​Natomiast są też na pewno mniej asertywne i dla sporej liczby ​kobiet odmawianie, zwracanie uwagi czy ocenianie może być

trudne.


Chcąc być kobietą biznesu na pewno trzeba nauczyć się ​odróżniania uczuć, tego czy kogoś lubimy, a opłacalności i wpływu ​na interes. Koniec końców biznes to zarobek, a nie tylko relacja ​koleżeńska, więc trzeba kierować się tym co rentowne.


Czy kobiety w drodze do tworzenia własnego biznesu mierzą się ​Twoim zdaniem z tymi samymi problemami co mężczyźni? Czy ​widzisz na tym polu jakieś różnice, inne trudności?


Myślę, że to znowu zależy od branży, ale czasem bycie kobietą ​ułatwia sprawę, a czasem utrudnia. Niekiedy łatwiej jest coś ustalić ​czy wynegocjować z płcią przeciwną i działa to w dwie strony ​(nieraz koledzy mówili mi, że panie w urzędach są dla nich

miłe, podczas gdy mi ledwo odpowiadały ,,dzień dobry”). Chociaż ​w niektórych sferach jak budowlanka (i mówię to z doświadczenia) ​kobiety uważane są za głupsze, bardziej naiwne. Warto przed ​wycenami, pracami z podwykonawcami obgadać ofertę z kimś ​zaufanym by nie zostać oszukaną.


Czy na drodze rozwoju swojego biznesu doświadczyłaś ​dyskryminacji ze względu na płeć?


Chyba dyskryminacja to za dużo powiedziane. Owszem, czasami ​czuję się osądzana, że jestem tylko głupią, młodą, blondynką, ale ​daje mi to chyba jeszcze większą satysfakcję sukcesów. Ludzie ​mogą myśleć o mnie co chcą, ale ja wiem jaka jestem i nie ​zamierzam nic nikomu udowadniać. Nawet jak czegoś nie wiem to ​mam dookoła osoby, które chętnie mi pomagają i tego się ​trzymam.


Czy znasz w swoim otoczeniu dużo kobiet również prowadzących ​własne biznesy?


Znam zdecydowanie więcej mężczyzn, ale w stosunku kobiet

w biznesie widzę też zdecydowanie trend rosnący. Coraz więcej ​pań decyduje się zostać własnymi szefowymi i wszystkim bardzo ​kibicuję. Bardzo chciałabym pomagać w przyszłości dziewczynom ​takim jak ja z przeszłości, dając rady biznesowe i obserwując jak ​ich marzenia się realizują.





Marta Adamska

Jakie są dla Ciebie najważniejsze zasadnicze różnice między ​prowadzeniem własnego biznesu a pracowaniem dla kogoś?


Praca na własny rachunek niesie za sobą na pewno o wiele ​więcej zadań, które często łączone są z obowiązkami ​domowymi, ale plusem tego jest niezależność czasowa. Nie

trzeba ,,odbębnić swojego 9-17” za biurkiem tylko pracuje się ​wtedy kiedy się chce. Jak któraś woli zająć się dziećmi

w ciągu dnia czy pójść na pilates i pracować w nocy, może ​tak zaaranżować swój czas i to jest piękne w prowadzeniu ​własnego interesu.


Co chciałabyś przekazać innym kobietom, które dopiero ​wchodzą na drogę prowadzenia własnego biznesu lub jeszcze ​się nad tym zastanawiają?


Marzenia są po to, żeby je spełniać i nie ma na co czekać. ​Nikt nie zapuka do naszych dni ze złotą receptą na szczęśliwe ​życie, to wszystko zależy od nas samych. Po co być

nieszczęśliwą jak można realizować swoje pasje? Jak nie ​lubimy pracy za biurkiem to po co się tam męczymy?

W obecnych czasach można prowadzić firmę skądkolwiek na

ziemi, doszkalać się online, poznawać ludzi na facebookowych ​grupach, więc naprawdę nie ma się co bać.

Jest masa możliwości i to tylko od nas zależy jak je ​wykorzystujemy.


Jakie jest Twoje motto, ulubiony cytat?


Od zawsze zarówno w życiu prywatnym jak i biznesowym jak ​mantrę powtarzam sobie, że nawet po najgorszym deszczu ​przychodzi tęcza. To co nas przytłacza po czasie staje się naszą ​siłą i doświadczeniem.




https://vanaeats.com/

https://www.instagram.com/vana_eats/





Emilia Knut

Właścicielka studia masażu

YOU MAY massage


Jak powstał pomysł na Twój biznes?


Odkąd pamiętam, odczuwałam wewnętrzny przymus i silną ​potrzebę rozwoju i uczenia się nowych rzeczy. Kończyłam ​więc kolejne kierunki studiów, kursy, warsztaty, lecz niewiele ​z tego zostawało ze mną na dłużej.


Poza naturalną dla każdego potrzebą rozwoju miałam też ​nieodparte uczucie nieodkrytej wciąż pasji, jakiegoś ​swojego talentu. Możnaby uznać, że przez przypadek (lecz ​nie wierzę w przypadki), natknęłam się na informację

o szkole masażu. Krótko potem, w wieku prawie 40 lat,

w każdy weekend zaraz po pracy w piątek aż do niedzieli ​spędzałam czas na wykładach i zajęciach praktycznych

z masażu. Bardzo szybko poczułam, że to "moje".

Szkoła trwała dwa lata ale już w trakcie nauki zaczęłam ​pracować jako masażystka, a pozytywny feedback ​masowanych osób spowodował, że w mojej głowie ​zakiełkował pomysł na własną działalność, którą założyłam ​zaraz po zdaniu egzaminu państwowego w zawodzie ​masażysty.



Czym się zajmujesz i jak wygląda Twoja codzienność?


Choć masaż wywołał w moim życiu wielką rewolucję, to nie ​porzuciłam dotychczasowej pracy etatowej, niezwiązanej

z masażem. Do dzisiaj łączę obie profesje dzięki czemu ​prowadząc biznes, nie nakładam na siebie presji finansowej

w rozwijaniu pasji do masażu. Lubię mieć poczucie ​bezpieczeństwa, lubię życie niespieszne, lubię kontakt z drugim ​człowiekiem w kameralnych warunkach, uwielbiam celebrować ​czas wolny i aktywnie go spędzać na częstych przejażdżkach ​rowerowych z moją psinką towarzyszącą mi w nich, łapiącą wiatr

w uszy siedząc w koszyku.


W jaki sposób prowadzisz swój biznes, jakimi kierujesz się przy tym ​wartościami i na co zwracasz uwagę?


Firmę rozwijam intuicyjnie, wsłuchując się w potrzeby klientów, ​współpracowników oraz swoje własne - zastanawiam się do ​jakiego miejsca chciałabym trafić by się odprężyć, jakiego masażu ​doświadczyć, z jakim podejściem się spotkać. Ważne jest by Gość ​już od pierwszego kontaktu do ostatniego momentu czuł, że jest ​ważny. Zwracam też uwagę by i Pracownik czuł się komfortowo

w miejscu, które razem tworzymy.


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


Największą radością w tej aktywności jest wymiana olbrzymiej ​dawki pozytywnej energii. Otrzymuję ją każdorazowo gdy czuję ​pod palcami jak masowane mięśnie i tkanki poddają się, ​puszczając napięcia zgromadzone w ciele. Masaż wnosi wiele ​dobra dla ciała i psychiki , a ludzie coraz bardziej świadomie ​korzystają z jego dobrodziejstw.





Jakie cechy okazały się dla Ciebie przydatne w prowadzeniu ​własnego biznesu?


Pasja, wytrwałość i odwaga do działania, to coś, co pomaga mi w ​prowadzeniu biznesu. Aktywność ta daje mi poczucie sprawstwa. Uczy ​mnie szukania w trudnościach i przeszkodach -a takie pojawiają się ​nierzadko- możliwości i szansy do rozwoju.


Czy na drodze rozwoju swojego biznesu doświadczyłaś dyskryminacji ​ze względu na płeć?


Mam dużo szczęścia w życiu i nie doświadczyłam dyskryminacji ze ​względu na płeć. Obserwując otaczające mnie społeczeństwo mam ​wrażenie, że to czas kobiet, ich rozwoju, aktywności, niezależności.


Co chciałabyś przekazać innym kobietom które dopiero wchodzą na ​drogę?


By zacząć działać wystarczy się odważyć na pierwszy krok, a potem ​konsekwentnie stawiać kolejne. Czasem trzeba przystanąć, może ​nawet się cofnąć by znów pójść do przodu. Ważne by umieć się tym ​cieszyć, doceniać swoje wysiłki i nawet gdy pojawia się lęk- działać.

Prowadzenie własnego biznesu to ciągłe podejmowanie wyzwań, ale ​też doświadczanie wolności i niezależności.


Wszystkim kobietom, które rozmyślają i marzą o własnym biznesie ​powiedziałabym, że jeśli czujesz, że to co chcesz robić na własny ​rachunek jest Twoje, to zrób po prostu pierwszy krok, a "rzucone kule ​będą się toczyć".




https://youmaymassage.pl/

https://www.instagram.com/youmaymassage/



Kasia Szatkowska

Właścicielka pracowni

Meblove Kreacje



Czym zajmujesz się na co dzień?


Jestem właścicielką pracowni tapicerskiej, w ramach której ​prowadzę warsztaty tapicerskie, zajmuję się renowacją ​mebli tapicerowanych, a także wykonuję pufy i ławeczki ​tapicerowane na zamówienie.


Jak powstał pomysł na Twój biznes?


Pomysł na biznes zrodził się mniej więcej ponad 10 lat temu ​po moim udziale właśnie w warsztatach tapicerskich. ​Pierwotny zamysł był troszeczkę inny od tego, jak obecnie ​wygląda moja działalność - założenie było takie, że stworzę ​miejsce, w którym będę organizować różnego rodzaju ​warsztaty rękodzielnicze.



Jak wspominasz początki?


Początki oczywiście nie były łatwe. Wiem, że rzuciłam się wtedy na ​głęboką wodę i nie wiem, czy bym powtórzyła to drugi raz. Bardzo ​często mówi się, że najważniejsza jest przetrwać pierwsze dwa ​lata prowadzenia firmy i na pewno coś w tym jest. Było trudno, ​zresztą dalej jest, ale jakoś uwierzyłam w swój pomysł i on od ​samego początku pchał mnie do przodu.


Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Dla mnie największą trudnością i wyzwaniem w prowadzeniu firmy ​jest multitasking, ponieważ jestem typem Zosi samosi :D, która musi ​zrobić wszystko sama. NIe nauczyłam się jeszcze delegować ​zadań. Działalność prowadzę sama, przy wsparciu partnera ​(sprawy techniczne). Natomiast oprócz tego, że oczywiście ​odnawiam meble, prowadzę warsztaty, to zajmuję się i stroną ​marketingową, ogarniam zdjęcia, social media, pilnuję faktur, ​terminów płatności itp.


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


Najwięcej radości w mojej pracy daje mi nienormowany czas ​pracy, możliwość brania wolnego dnia w środku tygodnia

i możliwość częstych wyjazdów i podróży.


Czego obawiałaś się najbardziej i czy z perspektywy czasu ​rzeczywiście to było duże wyzwanie?


Gdyby ktoś mniej więcej 10 lat temu powiedział mi, że będę ​prowadzić działalność, która gł. będzie opierać się na szkoleniu ​innych, to na pewno bym nie uwierzyła.

Początki prowadzenia warsztatów, szkoleń były bardzo trudne. ​Jestem typem introwertyka i wtedy jakakolwiek myśl

o wystąpieniach publicznych mnie przerażała. Ale z biegiem lat

i doświadczenia, to na pewno się bardzo zmieniło na plus. Stałam ​się bardziej odważna, decyzyjna, nabrałam więcej odwagi

w kontaktach z ludźmi. Nauczyłam się też na pewno zarządzać ​ludźmi, bo na warsztatach niejednokrotnie trzeba ogarnąć sporą ​grupę osób.




Jakie są dla Ciebie najważniejsze zasadnicze różnice między ​prowadzeniem własnego biznesu, a pracowaniem dla kogoś?


W tej chwili trudno wyobrazić mi sobie powrót do pracy na pełen etat ​i pracy dla kogoś. Mimo że prowadzenie firmy to jest praca 24/7 , to ​możliwość sterowania swoim czasem pracy i czasem wolnym jest dla ​mnie naprawdę nie do przecenienia i to jest chyba największa ​wartość dodana w prowadzeniu działalności.

Minusem na pewno jest to, że tak naprawdę nigdy nie jestem w 100% ​na urlopie, bo zawsze coś trzeba, zawsze czegoś trzeba pilnować, ​odpisywać na jakieś wiadomości itp.


Czy znasz w swoim otoczeniu dużo kobiet również prowadzących

własne biznesy?


Znam dużo kobiet które prowadzą swoje firmy. Akurat działam

w takiej branży, gdzie wbrew pozorom sporo kobiet prowadzi ​działalność podobną do mojej.


Jakie jest Twoje motto/ ulubiony cytat?


"Żyj w słońcu, pływaj w morzu, pij dzikie powietrze...."

Ralph Waldo Emerson




https://meblovekreacje.com/

https://www.instagram.com/meblove_kreacje/





Katarzyna Gondek

Kaja Gondek-Skowrońska

Właścicielki przedsiębiorstwa GONDEK



Czym zajmujecie się na co dzień?


Katarzyna: Obecnie moja rola jest ograniczona do pracy w ​biurze. Zajmuje się tzw. robotą papierkową, robię przelewy, ​czasami doradzam córce, która powoli przejmuje cały ​biznes, Towarzysze jej, ale już coraz mniej się angażuje w ​procesy zarządzania. Zaczynam się wycofywać z ​prowadzenia na rzecz młodszego pokolenia. Na początku ​jednak zakładając firmę robiłam wszystko. Od ciężkiej ​pracy fizycznej, poprzez kontakt z klientami, wycieczki po ​surowiec i pakowanie towaru. Decyzje podejmowaliśmy ​wspólnie z mężem, ale ponieważ on pracował w przychodni, ​cała odpowiedzialność spoczywała na mnie. Cały proces ​produkcji od początku do końca leżał dosłownie i w ​przenośni w moich rękach. Musiałam sama przywieźć ​surowiec, obsłużyć wtryskarkę, zapakować towar i ​dostarczyć go do klienta. W tym samym czasie miałam pod ​opieką 4 letnią córkę. Potem kiedy firma zaczęła rosnąć w ​siłę mieliśmy ludzi od tych rzeczy, a ja zajęłam się bardziej ​zarządzaniem

i organizacją pracy.


Kaja: Codzienność to pewne rutynowe zajęcia, sprawdzanie faktur, ​rozliczeń, różnego rodzaju kwitów wewnętrznych kwitów, obliczenia ​projektów jakie Klienci chcą wdrożyć. Tak to wygląda na zewnątrz, ​bo podświadomie chodzi również o wprowadzanie spokoju i ​poczucia bezpieczeństwa wśród załogi, znajdywania rozwiązań ​problemów, jednym słowem gaszenie pożarów mniejszych i ​większych.


Jak powstał pomysł na Wasz biznes?


Katarzyna: Byliśmy raz u znajomych i oni prowadzili już podobny ​biznes przetwórstwa na wtryskarkach. Ponieważ nie odpowiadała ​mi atmosfera w mojej dotychczasowej pracy, pomyślałam, że to ​idealny sposób na uniezależnienie się.


Kaja: Firmę założyli moi Rodzice w latach 80tych, lekarz medycyny

i inżynier budowlany z przypadku można by powiedzieć ​zainteresowali się produkcją wyrobów z tworzyw dla jednej ze ​spółdzielni w Krakowie. Ja pociągnęłam temat dalej w czasach, ​kiedy do Polski wkraczał internet, strony internetowe. Zobaczyłam ​w tym nowe formy kontaktu z potencjalnymi klientami, poszukiwania ​nowych pomysłów, sposób na całkowicie nową formę komunikacji

i działania. Doraźnie poznawałam kontakt z klientami tworząc ​małą hurtownię z akcesoriami meblowymi z banalnej przyczyny, jest ​miejsce, z którym wiązała się długoletnia umowa najmu i coś trzeba ​było wymyślić, stworzyć od podstaw. W tym wszystkim, w trakcie ​moich studiów, pojawiła się możliwość nawiązania współpracy

z międzynarodową firmą w zakresie produkcji podwykonawstwa , ​smaczku dodawały unikatowe na świecie maszyny stworzone ​jedynie na potrzeby tej spółki. Całość operacji od relokacji maszyn ​do wysłania pierwszego tira zajęła prawie 4 lata, długi czas ale ​wiele się wtedy nauczyłam, nawet o tak prozaicznej kwestii jak

w Polsce postrzega się młoda kobietę prowadzącą biznes a jak ​traktuje się ja na tzw Zachodzie, dla firm zagranicznych nie istniał ​problem płci, czy partnerem do rozmów jest kobieta czy ​mężczyzna, ważne co się ma do powiedzenia. Oczywiście zdarzały ​się różne osoby i różne sytuacje, ale pisze o ogólnym trendzie. ​Kiedy w latach 90tych brałam udział w targach w Polsce ​reprezentując innowacyjne rozwiązanie hałasu w postaci ekranu ​dźwiękochłonnego wyprodukowanego w całości z tworzywa ​sztucznego o rewelacyjnych parametrach to nikt ze mną nie ​rozmawiał poważnie, byłam przecież tylko 20letnią dziewczyną.



Jak wygląda Twój dzień?


Kaja: Totalny brak schematu, wiem co mam do zrobienia, ale nie robię ​już drobiazgowych planów na pojedyncze dni. Nigdy nie wiadomo, ​kiedy trzeba będzie gasić kolejny pożar i jak duży on będzie. ​Zazwyczaj wszystko robię w biurze w naszym zakładzie produkcyjnym, ​to taka moja oaza choć nie świętego spokoju. Każdy dzień potrafi być ​inny.


Jak wspominasz początki?


Katarzyna: To były ciężkie czasy, ale prowadzenie firmy było prostsze. ​Nie było tyle papierologii i niezrozumiałych przepisów. Biznes ​prowadziło się z ludźmi a nie z wytycznymi. Oczywiście zawsze były ​jakieś przepisy, których trzeba było przestrzegać, mieć odpowiednie ​zaświadczenia, papiery, pozwolenia. Tego zawsze pilnowaliśmy. Ale ​dziś jest tego za dużo, nie do końca wiadomo, które przepisy z czego ​wynikają i czego dotyczą.


Co należało do największych wyzwań na drodze prowadzenia ​działalności?


Katarzyna: Wyzwania są cały czas. Borykamy się na każdym kroku, to ​o utrzymanie klienta, ceny, rozwój przedsiębiorstwa, wypłacalność. Ale ​największym wyzwaniem jest odpowiedzialność za ludzi i ich ​bezpieczeństwo przy pracy. Tutaj nie oszczędzamy na sprzęcie ​ochronnym. Pilnujemy papierów, szkoleń. W firmie zdarzyły się dwa ​poważne wypadki, obydwa były przypadkami losowymi i obydwa ​pokazały nam, że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Dzieją się ​poza nami, my możemy tylko próbować minimalizować ryzyko.


Kaja: Mentalność mężczyzn w różnych polskich firmach, postrzeganie ​kobiet jako nie partnerki do biznesu. Absurdy biurokracji, polskich ​przepisów oraz podejście urzędów do tzw podatników. Kiedy się ​zastanawiam to do jednych z największych wyzwań należy nauczenie ​się zachowania zimnej krwi w morzu biurokratycznego absurdu oraz ​pokory, że nie każdy projekt się uda, nie każda firma będzie chciała ​ze mną współpracować pomimo dobrego produktu w dobrej cenie.



Katarzyna Gondek i Kaja Gondek-Skowrońska


Co w prowadzeniu własnej działalności przynosi Ci najwięcej ​radości?


Kaja: Wolność jaką czuję pomimo ponadnormatywnego czasu ​pracy, natłoku obowiązków i problemów. Nie spędzam ​codziennie 8 godzin np. na wpisywanie cyferek do tabelek.


Czego obawiałaś się najbardziej i czy z perspektywy czasu ​rzeczywiście było to duże wyzwanie?


Katarzyna: Prowadząc własną firmę zawsze się czegoś boisz. ​Utraty klienta, braku pieniędzy na pensję dla pracowników.

Raz wzięliśmy samochód na leasing, uważam, że koszty nie były ​tego warte. Dlatego uważam, że firmy nie należy prowadzić na ​kredyt. Wprowadzenie nowych technologii przez córkę było ​również dla mnie wyzwaniem, ale z perspektywy czasu to ​oczywiście ułatwiło prowadzenie biznesu.


Czy Twoim zdaniem istnieje zestaw uniwersalnych cech, które ​są przydatne w prowadzeniu biznesu?


Kaja: Wydaje mi się, że tak. Pewne cechy pomagają

w prowadzeniu biznesu i niewypaleniu się. Nie napiszę raczej ​nic odkrywczego ale wg mnie ułańska fantazja, poczucie ​odpowiedzialności, pewność siebie, słowność i do tego ​wszystkiego poczucie humoru bardzo pomagają.


Czy można wypracować w sobie cechy i zachowania ​niezbędne w prowadzeniu biznesu i byciu leaderem czy raczej ​z tym trzeba się urodzić?


Kaja: Wiele z cech można u siebie wypracować, można się ​nauczyć się punktualności, odpowiedzialności, pewności siebie ​ale z pewnymi cechami trzeba się urodzić, malkonent nie ​będzie wsparciem dla swojego zespołu, nie zarazi klienta ​entuzjazmem.


Czego nauczyło Was prowadzenie własnego biznesu?


Katarzyna: Zaradności i nawiązywania kontaktów z ludźmi. ​Załatwiania spraw w urzędach i upominania się o swoje.

Kaja: Punktualności i odpowiedzialności.




Jak to jest być dla siebie swoją własną szefową?


Katarzyna: Fajnie… i nie fajnie. Zawsze ma się na głowie jakieś ​zmartwienia, poczucie odpowiedzialności. Ale z drugiej strony ​najlepiej jest być panią własnego losu. Swoboda i poczucie, że ​odpowiadam tylko przed samą sobą, są tego warte.


Kaja: Trudno, bo jest się dużo bardziej dla siebie wymagającym.


Czy uważacie, że kobietom jest trudniej odnaleźć się w takiej roli?


Katarzyna: Z własnego doświadczenia uważam, że nie. Zawsze ​miałam lepszy kontakt z mężczyznami. Oczywiście korzystamy

z wiedzy i doświadczenia męskiej części zespołu, ale nigdy nie ​miałam problemu w odnalezieniu się w różnych sytuacjach.


Kaja: Nie, płeć nie ma tutaj większego znaczenia, czasami za dużą ​rolę przykłada się do płci, nie zważając na to jakim się jest ​człowiekiem. Natomiast to zdanie piszę w 2024 roku, kiedy ​nastąpiły duże zmiany od lat 90tych w postrzeganiu

i traktowaniu kobiet.


Czy kobiety w drodze do tworzenia własnego biznesu mierzą się ​Waszym zdaniem z tymi samymi problemami co mężczyźni? Czy ​widzicie na tym polu jakieś różnice, inne trudności?


Katarzyna: Chyba nie ma żadnych różnic. Raczej są to te same ​problemy. Bez względu na płeć, każdy przez jakieś przechodzi. ​Według mnie różnice w płci są w dzisiejszych czasach trochę ​wyolbrzymione. Obecnie kobiety są bardziej prężne i zaradne niż ​mężczyźni.


Kaja: Jak pisałam wcześniej, w aktualnych czasach wydaje mi się, ​że wiele problemów zniknęło dzięki działaniom kobiet na wielu ​płaszczyznach naszego życia. Zastanawiam się czy zostały jeszcze ​jakieś zawody, prace, w których nie ma kobiet i nie znajduję, co ​mnie cieszy.


Czy na drodze rozwoju biznesu doświadczyłyście dyskryminacji ze ​względu na płeć?


Katarzyna: Nie. W czasach studiów owszem spotkałam się



z dyskryminacją ze względu na płeć, ale podczas prowadzenia ​biznesu nigdy.


Kaja: Tak, wielokrotnie, ale było to ponad 20 lat temu.


Czy znasz w swoim otoczeniu dużo kobiet również prowadzących ​własne biznesy?


Kaja: Znam i to w przeróżnych branżach, kiedy się zastanawiam to ​dużo łatwiej prowadzi mi się rozmowy z kobietami. Wiedzą czego ​chcą i są bardziej otwarte na dialog.


Jakie są dla ciebie najważniejsze zasadnicze różnice między ​prowadzeniem własnego biznesu a pracowaniem dla kogoś?


Kaja: Odpowiedzialność za to co się robi, kiedy pracuje się dla ​kogoś, zawsze można wszystkim rzucić i pojechać w Bieszczady ale ​kiedy samemu się prowadzi biznes i czujemy się odpowiedzialni za ​ludzi, którzy dla nas pracują z równoczesną zależnością ludzi, firm, ​dla których pracujemy. Taka machina z wieloma trybikami, każdy ​jest potrzebny, aby koło wpędzić w ruch. Ilość czasu jaką ​poświęcamy pracy zabierając go własnej rodzinie, to osobiście mój ​największy problem. Kiedy prowadzi się samemu biznes to czasem ​trudno jest być partnerem w domu, to szefostwo ma człowiek już

w nawyku, nie zawsze to odpowiada naszym partnerom.


Co chciałabyś przekazać innym kobietom, które dopiero wchodzą ​na drogę prowadzenia własnego biznesu lub jeszcze się nad tym ​zastanawiają?


Kaja: Żeby się nie obawiały, jeśli tylko mają pomysł i chęć go ​zrealizować. Prowadzenie własnego biznesu potrafi dawać ​naprawdę dużą satysfakcję.


Jakie jest twoje motto, ulubiony cytat?


Kaja: Nie istnieje słowo problem, to jest tylko wyzwanie do ​rozwiązania.


www.gondek.com.pl

https://www.facebook.com/WYROBYZTWORZYW/



KOBIETY W BIZNESIE

Instagram - kobiety.w.biznesie

link do profilu